Po kolejnym zamachu terrorystycznym w Ankarze trzy z czterech partii parlamentarnych podpisały wspólną deklarację antyterrorystyczną, potępiającą ataki w Turcji. Dokumentu nie podpisała jednak kurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna.
13 marca w tureckiej stolicy dokonano kolejnego w ostatnich miesiącach zamachu bombowego, w którym śmierć poniosło 37 osób. Z tego powodu Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), Republikańska Partia Ludowa (CHP) oraz Partia Ruchu Narodowego (MHP) podpisały wspólną deklarację antyterrorystyczną. Można w niej przeczytać, że ludzka tragedia stoi ponad sporami ideologicznymi i politycznymi, a sam atak wpisuje się w historyczną tradycję zwalczania jedności republiki przez część mieszkańców Turcji. Chodzi przede wszystkim o komunistyczną Partię Pracujących Kurdystanu (PKK), która jest oskarżana o dokonywanie aktów terroru.
Dokumentu nie podpisała jednak Ludowa Partia Demokratyczna (HDP), reprezentująca w parlamencie interesy mniejszości kurdyjskiej. Jej politycy uważają bowiem, że deklaracje nie są najlepszym sposobem na walkę z terroryzmem, natomiast porozumienie podpisane przez wspomniane partie ma na celu odciążyć rządzącą AKP z odium odpowiedzialności za rozwój grup ekstremistycznych w Turcji. HDP zamiast deklaracji proponuje utworzenie parlamentarnej komisji, która zbada przypadki zamachów z ostatnich kilku miesięcy. Niektóre z nich były bowiem wymierzone w wiece wyborcze kurdyjskiego ugrupowania.
Jednocześnie prezydent Recep Tayyip Erdoğan zapowiedział rozprawienie się z terroryzmem, a także rozszerzenie prawa antyterrorystycznego. Jego nowe zapisy miałyby doprowadzić do rozszerzenia pojęcia „terrorysty”, także na zwolenników dokonywania podobnych zamachów.
Na podstawie: hurriyetdailynews.com.