Rosyjski minister obrony narodowej Siergiej Szojgu twierdzi, że w ciągu ostatniego tygodnia udaremniono trzykrotnie użycie broni chemicznej w czasie trwającej wciąż wojny w Syryjskiej Republice Arabskiej. O możliwym jej zastosowaniu alarmowano już od kilkunastu dni, a mieli posłużyć się nią syryjscy „rebelianci”, którzy najprawdopodobniej już wcześniej w ten sam sposób próbowali skompromitować syryjskie władze.
Przedstawiciele rosyjskiej armii już w ubiegłym tygodniu zapowiadali, że odpowiedzią na wszelkie prowokacje, do których może dojść w najbliższym czasie na terytorium Syrii. Chodziło przede wszystkim o możliwe naloty na cele wojskowe w tym kraju, w których przebywają również rosyjscy wojskowi, ale także o możliwość użycia broni chemicznej. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej szef rosyjskiego resortu obrony narodowej odniósł się tym razem do tej ostatniej kwestii.
Według Szojgu tylko w ciągu ostatniego tygodnia udaremniono trzy próby użycia broni chemicznej w Syrii, których celem było skompromitowanie syryjskich władz i oskarżenie jej o używanie podobnych środków do rozprawy z „rebeliantami”. Rosyjski MON twierdzi jednocześnie, że grupy terrorystyczne operujące we Wschodniej Gucie, sukcesywnie wyzwalanej przez Syryjską Armię Arabską, nadal są gotowe do zabicia w tym celu przebywających tam cywilów.
Jest ich jednak coraz mniej, ponieważ w ostatnich dniach w końcu pojawiła się możliwość ewakuacji ludności z terytoriów objętych ofensywą syryjskiego wojska. Ogółem region ten miało opuścić jak dotąd blisko 80 tysięcy osób.
Na podstawie: sana.sy, rt.com.