Wciąż trwają rozpoczęte w połowie marca protesty w Hongkongu, sprzeciwiające się zbyt dużej ingerencji Chińskiej Republiki Ludowej. Teraz demonstrujący doczekali się wsparcia amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który podpisał przygotowane przez Kongres Stanów Zjednoczonych ustawy mające wspierać demokratyzację tego terytorium, co spotkało się już z reakcją Chińczyków.
„Ustawa o prawach człowieka i demokracji w Hongkongu” została jednogłośnie uchwalona przez amerykański Senat, natomiast w Izbie Reprezentantów sprzeciwił się jej tylko jeden deputowany. Dzięki podpisaniu jej przez Trumpa, Departament Stanu USA będzie musiał zdawać okresowe raporty na temat Hongkongu, czyli przede wszystkim zachowania jego prawa do autonomii oraz przestrzegania praw człowieka.
Druga z ustaw podpisanych przez amerykańskiego prezydenta przewiduje, że tamtejsze firmy nie będą mogły dostarczać do Hongkongu środków przeznaczonych do policyjnej walki z demonstrantami. Oba rozwiązania przewidują sankcje ekonomiczne, jeśli zarządzająca Hongkongiem administracja nie będzie przestrzegać wspomnianych praw.
„”Podpisałem te ustawy z szacunku dla prezydenta Xi, Chin i mieszkańców Hongkongu. Promulgowałem je w nadziei, że przywódcy i przedstawiciele Chin i Hongkongu będą w stanie w sposób przyjazny przezwyciężyć dzielące ich rozbieżności, co doprowadzi do trwałego pokoju i prosperity dla wszystkich” – można przeczytać w oświadczeniu sygnowanym przez gospodarza Białego Domu.
Decyzja podjęta przez Trumpa spotkała się już z reakcją chińskich władz. Tamtejszy resort spraw zagranicznych skrytykował amerykańską ingerencję w wewnętrzne sprawy swojego państwa, a także przewiduje odpowiedź na wszelkie posunięcia USA związane ze wspieraniem antyrządowych protestów. Także same władze Hongkongu wyraziły ubolewanie z powodu przyjęcia wspomnianych ustaw, zarzucając Amerykanom wysłanie błędnego sygnału do protestujących i tym samym przyczyniając się do zaostrzenia sytuacji.
Na podstawie: reuters.com, nytimes.com, theepochtimes.com.
Zobacz również: