W Waszyngtonie odbyły się demonstracje zwolenników i przeciwników obecnego prezydenta. Donald Trump w przemówieniu skierowanym do swoich wyborców ogłosił, że nie uznaje wyników wyborów, a także skrytykował swoje zaplecze z Partii Republikańskiej. Przeciwko swojemu przełożonemu wystąpił wiceprezydent Mike Pence, natomiast wyborcy Trumpa przedostali się do budynku parlamentu.
Właśnie dzisiaj Kongres Stanów Zjednoczonych powinien zatwierdzić wyniki wyborów prezydenckich z listopada ubiegłego roku. Na razie Republikanie zakwestionowali jednak głosy elektorskie ze stanu Arizona, w którym to stanie Joe Biden miał uzyskać dokładnie jedenaście głosów. Z tego powodu doszło do zawieszenia posiedzenia obu izb amerykańskiego parlamentu.
Tymczasem na ulicach Waszyngtonu pojawili się zwolennicy i przeciwnicy Trumpa. On sam wystąpił zresztą przed tłumem swoich zwolenników. W swoim przemówieniu otwarcie zakwestionował wynik listopadowych wyborów. Zdaniem urzędującego prezydenta, jego wyborcze zwycięstwo było jeszcze większe niż cztery lata wcześniej. Miał on bowiem otrzymać 75 mln głosów wyborców, natomiast poddał w wątpliwość poparcie otrzymane przez Bidena.
Trump nie zawahał się nawet zaatakować części polityków Partii Republikańskiej. Oskarżył ich mianowicie o dążenie do objęcia prezydentury przez kandydata Partii Demokratycznej. Dodatkowo to właśnie republikańscy parlamentarzyści mają stać za niepowodzeniem jego projektów, które miały pomóc Amerykanom tracącym pracę z powodu pandemii koronawirusa. Według Trumpa to oni zablokowali wysłanie czeków o wartości 2 tys. dolarów.
Przede wszystkim amerykański prezydent naciskał na swojego zastępcę, Mike Pence’a. Wiceprezydent USA przewodniczy dzisiejszemu posiedzeniu Kongresu, podczas którego mają zostać zatwierdzone wspomniane wyniki wyborów. Według Trumpa wszystko zależy właśnie od tego, jak postąpi Pence. – Czas coś z tym zrobić i Mike (zwrócił się do wiceprezydenta Mike’a Pence’a – red.), mam nadzieję, że postawisz się dla dobra naszej konstytucji i dla dobra naszego kraju. Jeśli tego nie zrobisz, to będę tobą bardzo rozczarowany – stwierdził miliarder.
Najprawdopodobniej jego naciski na niewiele się jednak zdadzą. Według Pence’a, Biden jest prawdziwym zwycięzcą wyborów w Stanach Zjednoczonych, dlatego musi wypełniać postanowienia konstytucji. Nie do niego należy bowiem stwierdzenie, które głosy należy liczyć.
Słowa Trumpa wyraźnie podgrzały nastroje wśród jego zwolenników zgromadzonych na wiecu „Save America”. Próbowali oni sforsować policyjne barykady i przedostać się do budynku Kapitolu, będącego siedzibą amerykańskiego parlamentu. Części z nich to się zresztą udziału. Ostatecznie budynek został zamknięty, a władze amerykańskiej stolicy zdecydowały się wprowadzić godzinę policyjną.
Na podstawie: foxnews.com, cnn.com.