Płyta zaczyna się od instrumentalnego intra zapowiadającego niecałe 40 minut solidnego tożsamościowego grania. Nie ma na niej właściwie ani jednego słabszego kawałka, a zróżnicowana stylistyka poszczególnych, następujących po sobie utworów nie daje się znudzić materiałem. Utwory są nie tylko bardzo dobrze nagrane i zagrane, ale i mają niebanalne teksty, co obecnie na tej scenie jest rzadkością. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że tekściarzy (bo jest ich kilku) Tormentia ma najlepszych. Poza nowymi tekstami mamy na płycie także utwór ze słowami Marszu Pierwszej Brygady (co z pewnością wywoła kontrowersje) oraz szybki i na długo pozostający w głowie „Szturm” do słów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Zwrotem ku połowie ubiegłego wieku jest też wzruszający utwór „Orlęta Lwowskie”. Z polskojęzycznych utworów jest jeszcze „Wojsko polskie” do słów znanego z YouTube CrusadeNR oraz wieńczący płytę cover „Konserwa” punkowego Prawego Prostego, który jest miłym zaskoczeniem, bo okazuje się, że kawałek jednak ma swój potencjał, potrzebne jest tylko dobre technicznie wykonanie ;) Co się natomiast tyczy utworów z Dennisem, a są trzy, można powiedzieć tyle, że „Total chaos” i „Cover up” to ewidentne hiciory, a wolniejszy, hatecorowy „walec” o tytule „Hate” niewiele od nich odbiega.
Podsumowując tę krótką recenzję, największe plusy płyty „Pro patria” to wysoki poziom tekstów, udział Dennisa, rozsądne zróżnicowanie stylistyki, a także dość krótki czas dzielący premierę od ostatniego materiału zespołu. Jedyny minus to za mało szybkiej jazdy jak w „Cover up” i „Total chaos” – chciałoby się posłuchać jeszcze kilku takich utworów…
P.S. Płyta jest już dostępna w sprzedaży, szukajcie na allegro.