Były brytyjski premier Tony Blair opublikował na łamach dziennika „The Guardian” artykuł, w którym przestrzega działaczy Partii Pracy przed wyborem nowego przewodniczącego. Lider ugrupowania w latach 1994-2007, ostatnio doradzający biznesmenom, obawia się skrętu Laburzystów…w lewo.
Wybory na przewodniczącego Partii Pracy rozpoczęły się w piątek, a wezmą w nich udział nie tylko członkowie ugrupowania, lecz również związanych z nim związków zawodowych i zarejestrowani sympatycy. Faworytem sondaży jest 66-letni parlamentarzysta Jeremy Corbyn, który chce zerwać z polityką zaciskania pasa, chce zrenacjonalizować kolej i sektor energetyczny, a także finansować inwestycje infrastrukturalne ze środków państwowego banku.
Według Blaira, powrót lewicy do swoich korzeni może być najtragiczniejszym wydarzeniem w historii ugrupowania, funkcjonującego w brytyjskiej polityce od 1900 r. Wybór Corbynego miałby oznaczać „pójście z wyciągniętymi rękami ku przepaści” i powrót do polityki odrzuconej przez brytyjskie społeczeństwo podczas rządów Margaret Thatcher. Stąd wezwał wszystkich członków Laburzystów do odrzucenia tej kandydatury.
Rzecznik faworyta wyścigu o fotel przewodniczącego lewicy, odrzucił oskarżenia Blaira i zapowiedział, że Corby będzie trzymał się swoich założeń ekonomicznych przedstawionych podczas partyjnej kampanii, mających doprowadzić do ożywienia gospodarczego. Dodał, że Blair stracił zaufanie Partii Pracy po błędnej decyzji o zaangażowaniu Wielkiej Brytanii w konflikt w Iraku.
Blair po dymisji z funkcji premiera w 2007 r. zajął się działalnością biznesową poprzez własny instytut. W ciągu ostatnich ośmiu lat zasiadał w zarządach kilku koncernów i banków, a także doradzał m.in. Albańczykom i Serbom w ich staraniach o przyjęcie do Unii Europejskiej.
Na podstawie: theguardian.com.