Reprezentacja Chorwacji w piłce nożnej świętowała wczoraj w Zagrzebiu srebrny medal Mistrzostw Świata, a na celebracji sukcesu w centrum chorwackiej stolicy pojawiło się blisko pół miliona osób. Na scenie był obecny również gwiazdor chorwackiego rocka i nacjonalista Marko Perković „Thompson”, który mimo obiekcji organizatorów wziął udział w fecie i na życzenie piłkarzy podróżował z nimi specjalnie przygotowanym autokarem.
Choć chorwaccy piłkarze w niedziele przegrali finał Mistrzostw Świata z Francją, to i tak byli serdecznie witani w swoim kraju. Wicemistrzostwo świata jest bowiem największym sukcesem w historii tamtejszej piłki nożnej, dlatego na przylot zawodników do kraju czekały setki tysięcy osób. Sama droga z lotniska do centrum Zagrzebia zajęła piłkarzom blisko pięć godzin, ponieważ po drodze witali się oni z kibicami reprezentacji, którzy tłumnie wypełnili całą trasę przejazdu.
Niedługo po wyjeździe chorwackich zawodników z lotniska, do wiozącego ich autokaru dołączył Marko Perković „Thompson”, czyli gwiazda tamtejszego rocka i zadeklarowany nacjonalista. W centrum Zagrzebia pojawił się on z kolei na specjalnie przygotowanej scenie i mimo obiekcji organizatorów, lecz na specjalne życzenie piłkarzy, zaśpiewał wraz ze sportowcami dwie piosenki ze swojego repertuaru.
Obecność „Thompsona” w autokarze Chorwatów wzbudziła spore emocje w chorwackich lewicowo-liberalnych mediach, jednak sam muzyk zapewniał w wywiadach, że został zaproszony do świętowania przez Lukę Modricia, czyli kapitana reprezentacji, a także Zlatko Dalicia, czyli chorwackiego selekcjonera. Perković odnosząc się do negatywnych komentarzy na jego temat stwierdził, że to nie czas na podobne obiekcje.
Na podstawie: narod.hr, rtl.hr.