Od czwartku w amerykańskim stanie Teksas obowiązuje nowe prawo przewidujące poważne kary za dokonanie aborcji. Wykonanie tego typu zabiegu grozić może nawet dożywotnim więzieniem, zaś ustawodawca przewidział tylko niewielkie odstępstwa dotyczące głównie zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety.
Przed dwoma miesiącami Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zdecydował się na uchylenie konstytucyjnego prawa do aborcji, wprowadzonego w następstwie wyroku z 1973 roku. Dzięki temu poszczególne stany mogą same decydować o kształcie ustaw dotyczących przerywania ciąży.
Rządzony przez Partię Republikańską Teksas postanowił więc całkowicie zdelegalizować aborcję. Jej przeprowadzenie uznano za przestępstwo drugiego stopnia, dlatego grozi ono karą dożywotniego więzienia i grzywną w wysokości minimum 100 tys. dolarów.
Rozwiązania przyjęte w tym stanie dopuszczają możliwość przerwania ciąży w ograniczonej liczbie wypadków. Chodzi głównie o stan zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety, natomiast przeprowadzenie zabiegu nie jest możliwe w przypadku gwałtu czy kazirodztwa.
Nowa ustawa nie przewiduje ścigania kobiet poddających się aborcji. Warto podkreślić, że jeszcze przed przyjęciem zaostrzonego prawa aborcyjnego, kliniki działające dotychczas na terenie Teksasu wstrzymały pracę.
Na podstawie: pap.pl, usatoday.com.