Ajatollah Chamenei: rozmowy z mocarstwami zdradzają niechęć USA do Iranu
Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki Iranu, ajatollah Ali Chamenei, powiedział, że rozmowy Iranu z przedstawicielami sześciu światowych mocarstw, zdradzają niechęć Stanów Zjednoczonych do jego kraju.
Chamenei zdradził kulisy listopadowych rozmów pomiędzy Iranem i sześcioma mocarstwami (Stanami Zjednoczonymi, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami), podczas spotkania z tysiącami ludzi w mieście Kom. Najwyższy Przywódca powiedział, że „błogosławieństwem tych negocjacji”, było obnażenie niechęci Stanów Zjednoczonych do „Iranu, Irańczyków, islamu i muzułmanów”.
Najwyższy Przywódca odrzucił jednocześnie sugestie, jakoby Iran został zmuszony do podjęcia (...) Czytaj dalej...
Brak akceptacji Amerykanów dla ataku USA na Syrię
Laureat pokojowej nagrody Nobla, Barack Obama, robi co może, by uzyskać wsparcie międzynarodowe dla ataku na niezależne i niezagrażające USA państwo, jakim jest Syria. Radzi sobie z tym równie źle, co ze zdobywaniem poparcia dla ataku wśród własnych wyborców i polityków.
Aż 63% Amerykanów sprzeciwia się planom interwencji zbrojnej wymierzonej w rząd Baszara al-Asada. Z sondażu przeprowadzonego dniach 4-8 września przez Pew Research Center i USA Today wynika, że w ciągu ostatniego tygodnia ilość przeciwników wojny wzrosła o 15 punktów (...) Czytaj dalej...
USA gotowe do ataku na Syrię. Putin pyta o dowody winy syryjskiego rządu
Prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, oświadczył podczas wczorajszej konferencji prasowej, że jego kraj jest gotowy do zaatakowania Syrii. Rosyjski prezydent Władimir Putin chce natomiast zobaczyć dowody, potwierdzające użycie broni chemicznej przez wojska prezydenta Syrii Baszara al-Assada.
Prezydent USA powtórzył wcześniejsze rewelacje swojej administracji, że to rząd syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada, odpowiada za ubiegłotygodniowy atak w Damaszku, podczas którego użyto broni chemicznej. Obama twierdzi, że zginęło wówczas ponad tysiąc osób, w tym kilkaset dzieci, a syryjski rząd zagraża „międzynarodowemu bezpieczeństwu”. Dlatego (...) Czytaj dalej...
Europejski nacjonalizm wobec amerykańskiego imperializmu
Za umowny początek amerykańskiego imperializmu można uznać przystąpienie USA do I wojny światowej. Amerykanie zrezygnowali wówczas ze swojej prawie stuletniej doktryny izolacjonizmu i nieingerencji w sprawy europejskie. Od tamtej pory z każdym rokiem ich pozycja na świecie rosła, aż do momentu uzyskania całkowitej dominacji po zakończeniu Zimnej Wojny.
Imperialna polityka Stanów Zjednoczonych niesie negatywne konsekwencje i te postaramy się ukazać. Na różnego rodzaju forach politycznych często padają pytania, dlaczego nacjonaliści nie popierają USA. Przecież ten kraj jest ostoją cywilizacji zachodniej (...) Czytaj dalej...