Sześciu islamskich radykałów zostanie wydalonych ze Szwecji, a są wśród nich zarówno imamowie szerzący radykalną wersję religii muzułmańskiej, jak i dyrektor prywatnej szkoły. Oskarżony o ekstremizm duchowny broni się przed deportacją, oskarżając szwedzkie władze o dyskryminowanie osób wierzących w Mahometa.
Uprawnienia pozwalające na wyrzucanie ze Szwecji imigrantów zagrażających bezpieczeństwu państwa ma Urząd do spraw Migracji, który zajmuje się podobnymi kwestiami po wcześniejszej analizie dokonanej przez szwedzkie służby specjalne SAPO. Dodatkowo sprawę wspomnianych sześciu osób rozpatrywał minister spraw wewnętrznych Mikael Damberg.
Zdaniem polityka wszystkie osoby objęte nadzorem przez służby są zagrożeniem dla bezpieczeństwa wewnętrznego Szwecji, Są oni bowiem związani z ruchem salafitów, czyli zwolenników najbardziej konserwatywnej wersji islamu nawiązującej do czasów proroka Mahometa.
Tym samym Szwecję będą musieli opuścić imamowie Abo Raad (oraz jego syn) z miasta Gävle , Husejn Al-Dżiburi z Umeå oraz Fekri Hamad z Västerås. Poza nimi państwo opuszczą także mający rosyjskie obywatelstwo Wiktor Gaziew z Gävle oraz inny mężczyzna mieszkający w tym mieście. Problemem może być jednak fakt, że jeden z radykałów jest bezpaństwowcem, natomiast pozostałych mogą nie chcieć przyjąć państwa ich pochodzenia.
Raad został uznany przez szwedzkie służby za centralną postać w środowisku tamtejszych dżihadystów, lecz on sam nie ma sobie niczego do zarzucenia. W rozmowie ze szwedzką telewizją stwierdziło on, że jego deportacja będzie wpisywać się w dyskryminację ze względu na wyznawaną religię.
Na podstawie: svt.se, nyheteridag.se.