SVP jest obecnie najbardziej znana z dość radykalnego, a przede wszystkim trzeźwego podejścia do problemu imigracji, które objawiło się między innymi w niedawnej inicjatywie referendalnej (zobacz: LINK).
Wedle badań zleconych przez gfs.berne, w październiowych wyborach konserwatywni narodowcy z SVP zdobędą ponad 30% głosów. „Takie wyniki wskazują na konserwatywny opór społeczeństwa, podczas gdy centrolewicowy obóz rozpada się” twierdzi Claude Longchamp z gfs.berne, jeden z najpopularniejszych szwajcarskich historyków i politologów, związany od lat z państwową telewizją oraz radiem. Longchamp twierdzi również, że dla podtrzymania dobrej passy, SVP musi w najbliższym czasie zaprezentować spójny program polityczny, gdyż na dłuższą metę nie można bazować tylko i wyłącznie na rozgłosie związanym z niedawnymi skucesami retoryki antyimigranckiej.
Co istotne, poparcie dla SVP wyrażają w podobnym stopniu obywatele z całego przekroju społeczeństwa – mężczyźni i kobiety, wykształceni i nie, katolicy i protestanci, z wyższymi i nioższymi zarobkami itd. Jest to niewątpliwie sukces tej partii, gdyż dzięki wskazywanej przez wyborców konsekwencji udało się jej przyciągnąć tych, którzy w Polsce są przez samozwańczych wykształciuchów nazywani „młodymi, wykształconymi, z dużych miast” i teoretycznie powinni być raczej bastionem postępowej, liberalnej demokratury. „Obecnie SVP to jedyna partia, która przyciąga wszystkie szczeble społeczne” – twierdzi Claude Longchamp. Wśród średniej klasy poparcie dla SVP sięga w niektórych rejonach aż 90% obywateli.