Wczoraj z wizytą w Waszyngtonie przebywał rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który został przyjęty przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa oraz sekretarza stanu Mike’a Pompeo. Politycy mieli rozmawiać na szereg tematów związanych głównie z sytuacją międzynarodową, natomiast Pompeo przestrzegł Rosjan przed ewentualną ingerencją w przyszłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.
„Właśnie miałem bardzo dobre spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem i przedstawicielami Rosji. Dyskutowaliśmy o wielu sprawach, w tym o handlu, Iranie, Korei Północnej, traktacie INF, kontroli zbrojeń nuklearnych i ingerowaniu w proces wyborczy. Czekam na kontynuację naszego dialogu w bliskiej przyszłości” – napisał na Twitterze gospodarz Białego Domu, zaś jego komunikat zastąpił tradycyjną konferencję prasową organizowaną po podobnych spotkaniach.
Ławrow spotkał się za to z dziennikarzami w siedzibie rosyjskiej ambasady. Powiedział on przede wszystkim, że nie rozmawiał z Trumpem na temat rosyjskiej ingerencji w proces wyborczy, choć wspominał o tym Pompeo. Dyplomata nie był ponadto w stanie ocenić, czy jego spotkanie z amerykańskim prezydentem w dniu sformułowania wobec niego zarzutów grożących impeachmentem nie było przypadkowe.
Strona rosyjska uważa ponadto, że jej współpraca z amerykańskimi władzami jest utrudniona właśnie przez atmosferę panującą w USA. Zdaniem Ławrowa trwa tam bowiem polowanie na czarownice porównywalne do „McCarthyzmu” z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, podczas gdy Rosjanie nie ingerowali w poprzednie amerykańskie wybory prezydenckie. Do dzisiaj zresztą żadne dowody w tej sprawie, zdaniem rosyjskiego polityka, nie zostały opublikowane.
Pompeo komentując spotkanie z Ławrowem powiedział natomiast, że poruszył temat rosyjskiej ingerencji w proces wyborczy, przestrzegając szefa rosyjskiej dyplomacji przed podobnymi próbami. Amerykański sekretarz stanu zaznaczył przy tym, iż z reakcją jego kraju spotkałyby się takie działania podejmowane przez każde państwo na świecie. Ponadto Pompeo dodał, że data przyjazdu Ławrowa była przypadkowa i nie miała związku z procedurą impeachmentu, ponieważ nad wizytą pracowano od bardzo dawna.
Na podstawie: cnn.com, breitbart.com, ria.ru.