Zarzucane mu w nakazie aresztowania 20 czynów, określone jako przestępstwo przeciw wolności i funkcjonowaniu instytucji państwowych, dotyczą okresu od 27 marca 1951 do 20 listopada 1953 r. W świetle szwedzkiego prawa czyny te uległy przedawnieniu. Na tej podstawie Sąd Rejonowy w Uppsali oddalił wniosek prokuratury o wydanie Polsce podejrzanego. Polska strona może jeszcze odwołać się od decyzji do sądu wyższej instancji. Ma na to czas do 26 listopada. Jest jednak mało prawdopodobne aby coś to zmieniło. Podobnie jak inni stalinowscy zbrodniarze, np. prokurator Helena Wolińska, Szechter uniknie sprawiedliwości. Próby ekstradycji Wolińskiej i Szechtera do Polski na przestrzeni lat okazały się nieskuteczne zaś sami oskarżeni tłumaczyli je m.in… antysemityzmem.
81-letni Szechter jest od 2007 r. podejrzany przez IPN o niedopełnianie obowiązków przy przedłużaniu aresztu wobec więźniów UB i tym samym o bezprawne pozbawianie ich wolności, za co grozi do 10 lat więzienia. IPN, który kwalifikuje to jako nieprzedawniającą się zbrodnię przeciw ludzkości, wniósł o jego aresztowanie, bo nie stawiał się na wezwania, a jest obywatelem polskim. W lutym br. Wojskowy Sądu Okręgowy w Warszawie wydał nakaz jego aresztowania, co otworzyło drogę do wysłania w październiku do Sztokholmu – na wniosek pionu śledczego IPN – tzw. Europejskiego Nakaz Aresztowania.
Sprawa kpt. rez. Stefana Szechtera, stalinowskiego sędziego wojskowego, który uczestniczył w wydawaniu wyroków śmierci w procesach politycznych, stała się głośna w 1999 roku. Kierowana wówczas przez Mariusza Kamińskiego Liga Republikańska wystąpiła do Hanny Suchockiej, ówczesnej minister sprawiedliwości, o wszczęcie śledztwa wobec mieszkającego w Uppsali Szechtera. IPN pod prezesurą Leona Kieresa uznał, że nie ma szans na ekstradycję, bo według szwedzkiego prawa obywatel szwedzki nie może być wydany innemu krajowi. Istnieje wyjątek od tej reguły – gdy o ekstradycję wnosi inny kraj skandynawski.
Szechter orzekał m.in. w sfabrykowanych przez władze sprawach przedwojennych oficerów WP; sprawy te były powiązane z wielkim procesem o rzekomy spisek w wojsku, tzw. sprawy Tatara z początku lat 50. Skład sędziowski skazał na karę śmierci (którą wykonano) mjr. Zefiryna Machallę oraz mjr. NSZ Karola Sęka. Zasiadał też w składach sądów, które skazały na śmierć (kary nie wykonano) m.in. płk. Maksymiliana Chojeckiego i płk. Bronisława Maszlankę. Po 1956 r. wszystkich zrehabilitowano. Stefan M. osiedlił się w Szwecji po wyjeździe z Polski w 1968 r., w wyniku wewnątrzpartyjnych tarć między komunistami polskimi i żydowskimi. W odróżnieniu od ścigania zbrodniarzy nazistowskich, sprawy zbrodniarzy stalinowskich nie elektryzują międzynarodowej opinii publicznej.