Syryjski prezydent Baszar al-Assad skrytykował postawę państw zachodnich wobec Bliskiego Wschodu, ponieważ jego zdaniem chcą one realizować swoje interesy poprzez wzniecanie sekciarskich konfliktów w regionie, a ich prawdziwym celem jest zyskanie kontroli nad kolejnymi krajami i tym samym zniszczenie ich suwerenności. Jednocześnie al-Assad podkreślił, iż narodowi syryjskiemu udało się przezwyciężyć zagrożenie terroryzmem, między innymi dzięki jego sojusznikom, natomiast w tych sprawach Turcja nie będzie już nigdy partnerem Syryjskiej Republiki Arabskiej.
Swoje przemówienie syryjski prezydent wygłosił na otwarciu konferencji zorganizowanej w Damaszku przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Emigracji. Naczelne miejsce w treści wystąpienia al-Assada zajęła krytyka polityki państw zachodnich. Jego zdaniem Syria stała się celem osób decyzyjnych, które chcą przejąć kontrolę nad wydarzeniami na Bliskim Wschodzie, a wywołanie syryjskiego konfliktu miało za zadanie zdyscyplinować państwo syryjskie. Wojna w Syrii jest bowiem elementem zakrojonej na szeroką skalę polityki zaciekłego atakowania wszystkich suwerennych państw, na czele z Białorusią, Federacją Rosyjską, Iranem, Koreą Północną i oczywiście samą Syrią.
Zdaniem al-Assada Zachód jest obecnie pogrążony w histerii, ponieważ chce uczestniczyć w procesach decyzyjnych w każdej dziedzinie i w każdym miejscu na świecie. We wspomnianym wcześniej konflikcie uczestniczą natomiast dwie siły, a pierwszą z nich są rządzące elity, które w imię swoich interesów są w stanie złamać wszelkie międzynarodowe konwencje na czele z Kartą Narodów Zjednoczonych i doprowadzić do śmierci milionów ludzi. Drugim uczestnikiem tych starć są natomiast kraje zainteresowane utrzymaniem światowego pokoju oraz suwerenności poszczególnych państw. Nie zmienia to jednak faktu, że w każdym podobnym konflikcie najwyższą cenę płacą najmniejsze organizmy państwowe.
Al-Assad podkreślił, że Syrii przyszło zapłacić wysoką cenę za walkę o swoją suwerenność, ale ostatecznie udało jej się udaremnić zachodni projekt w tym kraju i na świecie. Syryjski prezydent zauważył przy tym, iż elementem tej konstrukcji jest utorowanie drogi do władzy na Bliskim Wschodzie radykałom z Bractwa Muzułmańskiego, co dałoby możliwość sprawowania kontroli nad regionem i realizowania zachodnich interesów pod przykrywką wartości religijnych. Samo zniszczenie Syrii nie było jednak celem zachodnich państw, bo chciały one przejąć kraj w stanie nienaruszonym, co jednak się nie udało, a według al-Assada cena oporu jest dużo mniejsza niż cena poddania się.
Dzięki konfliktowi syryjskie społeczeństwo miało jednak wypracować swoją jednorodność, która jest podstawą narodowej jedności wszystkich ludzi tworzących dane społeczeństw, zaś najbardziej niebezpieczny był pod tym względem pierwszy rok wojny. Wówczas bowiem sekciarski wymiar religii był obecny w duszach Syryjczyków, ale tego typu retoryka uzyskała tylko przejściowy efekt, ponieważ najważniejsze nie są deklaracje, lecz to co znajduje się w sercach ludzi. Jednocześnie al-Assad przestrzegł jednak przed zmianami jakie pojawiły się w stanowisku państw zachodnich wobec konfliktu, ponieważ Zachód „jest niczym wąż i zmienia skórę w zależności od sytuacji”.
Prezydent Syrii zauważył przy tym, jak zmieniała się polityka Zachodu wobec wojny w Syrii. Najpierw miała ona polegać na wspieraniu ruchu społecznego przeciwko rządowi, aby następnie zmienić się w otwarte wspieranie bojowników i roztoczenie parasola ochronnego wobec „opozycji”. Obecnie natomiast zachodnie media przemilczają jakiekolwiek postępy dokonywane przez terrorystów, ale kiedy sukcesy udaje się odnosić Syryjskiej Armii Arabskiej, wówczas zaczyna się płacz Zachodu oraz wezwania do rozejmu w celu udzielenia pomocy humanitarnej. Prawdziwym celem przerwania walk jest jednak dozbrojenie terrorystów i danie im czasu na przegrupowanie.
Samemu państwu syryjskiemu towarzyszy konkretna wizja rządzenia, na którą nie wpłynęły militarne i psychologiczne machinacje wojenne. Z tego powodu syryjskie władze uczestniczą w rozmowach pokojowych w Astanie, ponieważ mają pełne zaufanie do swoich sojuszników w postaci Rosji i Iranu, które był orędownikami rozpoczęcia negocjacji w stolicy Kazachstanu. Syria nie uda jednak w zupełności Turcji, zaś jej prezydent Recep Tayyip Erdoğan pełni rolę politycznego żebraka, a jego poparcie dla terrorystów jest już powszechnie znane. Bez względu na te fakty, Syria nie akceptuje polityki faktów dokonanych i jakiegokolwiek podziału kraju, ponieważ obecnie prowadzi wojnę z terroryzmem, której celem jest dostarczenie pomocy humanitarnej potrzebującym, powstrzymanie rozlewu krwi, wyparcie rebeliantów oraz przywrócenie sytuacji do normy.
W nadchodzącym czasie prezydent Syrii chce więc kontynuować walkę z terrorystami przy współpracy z sojusznikami, aby ostatecznie ich zniszczyć. Ponadto Syria będzie kontynuować wewnętrzny dialog polityczny, a także rozbudowywać komunikację z otoczeniem i wykorzystywać marketingowe możliwości ekonomiczne. Al-Assad podkreślił, że wbrew deklaracjom niektórych państw jego kraj nie znajduje się w międzynarodowej izolacji, ale jednocześnie nie powstanie żaden parasol ochronny, ani nie zostanie otwarta żadna ambasada reprezentująca państwa, które w sposób jasny i jednoznaczny nie odetną się od wsparcia dla terrorystów.
Na podstawie: sana.sy/en, albaath.news.sy.