Somalijczyk wyszkolony przez organizację terrorystyczną związaną z Al-Kaidą uczestniczył w zeszły weekend w zamieszkach, które w szwedzkim Göteborgu wywołały środowiska skrajnej lewicy. Co ciekawe, jego wniosek o udzielenie azylu w Szwecji został odrzucony przez służby imigracyjne już w styczniu, ponieważ nie przychyliły się one do jego twierdzeń o zagrożeniach jakie czyhałyby na niego po powrocie do ojczyzny.
W ubiegły weekend w drugim co do wielkości szwedzkim mieście odbyła się demonstracja nacjonalistów z Nordyckiego Ruchu Oporu, a towarzyszyły jej zamieszki wywołane przez lokalnych „antyfaszystów”. Ogółem przed tygodniem zatrzymano 23 mężczyzn w wieku od 20 do 50 lat, zaś wszyscy są oskarżeni o atakowanie policjantów przy pomocy butelek, kamieni i innych narzędzi oraz o zakłócenie legalnej manifestacji.
Jednym z zatrzymanych jest Somalijczyk, który miał atakować policjantów przy pomocy kamieni wystrzeliwanych z procy. Według doniesień szwedzkich mediów, czarnoskóry uczestnik lewicowych zamieszek miał przyznać się do tego, iż był wyszkolony przez terrorystyczną organizację Al-Szebab, czyli odłam Al-Kaidy działający na terenie południowej Somalii oraz pogrążonego w wojnie Jemenie. W styczniu tego roku służby imigracyjne Szwecji odrzuciły jego wniosek o udzielnie azylu.
Somalijczyk miał wówczas twierdzić, że ma 17 lat, ale zdaniem szwedzkich służb zaniżył swój wiek, a na dodatek jego życiu w Somalii nie zagrażałoby niebezpieczeństwo, ponieważ radykalne grupy islamskie kontrolują tylko niewielką część tego kraju. Tymczasem somalijski imigrant twierdził, że po przeszkoleniu przez Al-Szebab uciekł z organizacji i z tego powodu jego życie w ojczyźnie byłoby zagrożone.
Na podstawie: friatider.se.