Tysiące Palestyńczyków wzięły udział w odbywającym się w Hebronie pogrzebie antykorupcyjnego aktywisty Nizara Banata. Jego śmierć wywołała ogromne oburzenie w Autonomii Palestyńskiej, bo został on zabity przez służby Autonomii Palestyńskiej. Banat należał zresztą do zagorzałych krytyków władzy palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa.
W czwartek rano siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej dokonały aresztowania antykorupcyjnego działacza w jego domu w południowej części Hebronu. Banat miał we własnym łóżku zostać otoczony przez grupę 25-27 funkcjonariuszy, którzy zaczęli okładać go pałkami i metalowym prętem po głowie. W wyniku ich ataku mężczyzna zmarł w wieku zaledwie 44 lat.
Rodzina Banata całą odpowiedzialność za jego śmierć zrzuciła na władze Zachodniego Brzegu. Miały one bowiem dopuścić się zamachu na życie działacza z powodu jego sprzeciwu wobec polityki palestyńskiego prezydenta. Szoku akcją służb podporządkowanych Abbasowi nie ukrywa Organizacja Narodów Zjednoczonych, wzywając do przeprowadzenia przejrzystego śledztwa w tej sprawie.
Dzisiaj odbył się pogrzeb Banata, który zgromadził kilka tysięcy oburzonych Palestyńczyków. Kondukt żałobny po piątkowych modlitwach przeszedł z meczetu w Hebronie na miejscowy muzułmański cmentarz.
Gubernator Hebron Jibril Al-Bakri twierdzi, że podczas interwencji służ bezpieczeństwa „stan zdrowia Banata pogorszył się”, dlatego został on odwieziony do szpitala. Tam stwierdzono jednak jego zgon. Cała operacja była z kolei jedynie wykonaniem nakazu prokuratora generalnego Autonomii Palestyńskiej, choć nie podano żadnych szczegółów dotyczących oskarżeń wobec aktywisty.
Niedawno Banat opublikował materiał wideo, w którym krytykował porozumienie władz Autonomii Palestyńskiej z Izraelem w sprawie dostawy szczepionek. Ponadto po odwołaniu wyborów parlamentarnych w Palestynie zaapelował do organizacji międzynarodowych, aby wstrzymały wsparcie dla obecnego rządu w Ramallah.
Na podstawie; palinfo.com.