Słoweńska Partia Demokratyczna zwyciężyła we wczorajszych słoweńskich wyborach parlamentarnych, zaś po siedmiu latach do wielkiej polityki powracają nacjonaliści ze Słoweńskiej Partii Narodowej. Utworzenie rządu przez konserwatywną prawicę będzie jednak niezwykle trudne, ponieważ próg wyborczy przekroczyło dziewięć partii, a środowiska liberalno-lewicowe nie wyobrażają sobie możliwości współpracy z byłym premierem Janezem Janšą.
Konserwatyści ze Słoweńskiej Partii Demokratycznej (SDS) będą mieli swoich 25 przedstawicieli w 90-osobowym parlamencie, tym samym wygrywając wybory po pięciu latach spędzonych w opozycji. Drugie miejsce zajęła z kolei Lista Marjana Šareca, byłego komika i centrolewicowego samorządowca, który w ubiegłym roku dostał się do drugiej tury wyborów prezydenckich. Jego ugrupowanie będzie miało więc trzynaście miejsc w słoweńskim parlamencie.
Na kolejnym miejscu uplasowała się Partia Nowoczesnego Centrum (SMC) ustępującego premiera Miro Cerara, która wprowadziła do parlamentu 10 swoich polityków, podobnie zresztą jak Socjaldemokraci. Jeden fotel parlamentarny mniej przypadnie z kolei radykalnej Lewicy, natomiast siedem miejsc przypadnie Nowej Słowenii – Chrześcijańskim Demokratom (NSi). Próg wyborczy przekroczyły również liberalna Partia Alenki Bratušek oraz Demokratyczna Partia Emerytów Słowenii (DoSUS), które będą miały po pięciu parlamentarzystów i Słoweńska Partia Narodowa (SNS) z czterema miejscami w parlamencie.
SDS w swojej kampanii wyborczej odwoływała się do słoweńskiej tożsamości narodowej, przeciwstawiając ją imigrantom przybywającym do Europy z Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej. Prawica uważa bowiem, że w najbliższym czasie może dojść do kolejnego kryzysu migracyjnego, dlatego potrzebna jest między innymi lepsza ochrona słoweńskich oraz unijnych granic. Partia byłego premiera Janeza Janšy nieprzypadkowo mogła więc liczyć w swojej kampanii na wsparcie węgierskiego premiera Viktora Orbána.
Do parlamentu Słowenii po siedmioletniej przerwie wracają nacjonaliści Zmago Jelinčica Plemenitiego. Lider SNS po ogłoszeniu wyników wyborów powiedział, że słoweńscy wyborcy w ciągu ostatnich pięciu lat nie dali sobie wyprać mózgów przez prawicę i lewicę, dlatego mają dość okradania kraju przez kolejne rządy. W swojej kampanii nacjonaliści sprzeciwiali się przyjmowaniu imigrantów, zapowiadali likwidację przywilejów elit politycznych choćby w postaci specjalnych praw dla osób LGBT, czy też postulowali ograniczenie ingerencji państwa w życie obywateli.
Stworzenie stabilnej koalicji rządowej będzie jednak niezwykle trudne. W parlamencie znalazło się miejsce dla przedstawicieli dziewięciu ugrupowań, przy czym partie lewicowe i liberalne odmawiają współpracy z Janšą, który sprawował już funkcję premiera w latach 2004-2008 oraz 2012-2013.
Na podstawie: 24ur.com, zurnal24.si.