Słowaccy lekarze wojskowi zostaną skierowani do cygańskich osiedli, aby przeprowadzić w nich badania na obecność koronawirusa. Trzy dni temu z powodu nieodpowiedzialnej postawy Cygana policja musiała otoczyć nawet jedno ze skupisk przedstawicieli tej mniejszości. Tymczasem tak zwane organizacje praw człowieka uznają testy za kolejny przejaw systemowej dyskryminacji cygańskiej społeczności.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Słowacji ogłosiło wczoraj rozpoczęcie rządowego programu testów wśród cygańskiej społeczności. Resort twierdzi, że wielu z przedstawicieli tej mniejszości wróciło w ostatnich dniach do kraju z emigracji zarobkowej do Włoch, Francji, Niemiec, Belgii czy Wielkiej Brytanii. Liczbę takich osób szacuje się na około 1,5 tys., stąd mogą one przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa.
Już 1 kwietnia doszło do incydentu z udziałem Cygana objętego kwarantanną. Miał on uciec z miejsca swojego dotychczasowego pobytu i schronić się u swojej najbliższej rodziny w miasteczku Gelnica we wschodniej części kraju. Policja musiała więc otoczyć całe cygańskie osiedle, co nie spodobało się protestującym Cyganom i doprowadziło głównie do utarczek słownych z funkcjonariuszami.
Testy przeprowadzane przez lekarzy wojskowych nie spodobały się „obrońcom praw człowieka”. Uważają oni, że przymusowe badania dla przedstawicieli tej społeczności są wyrazem „demonstracji siły” nowego konserwatywnego rządu. Premier Igor Matović odrzuca podobne oskarżenia, a wysłanie wojskowych medyków miało na celu nieodrywanie od pracy w szpitalach cywilnych pracowników służby zdrowia.
Na podstawie: aktuality.sk, euractiv.pl.