Do Serbii trafiła już dostawa przeciwlotniczych zestawów artyleryjsko-rakietowych Pancyr-S1. Za ich dostarczenie serbski prezydent Aleksandar Vučić podziękował swoim sojusznikom z Federacji Rosyjskiej, a przede wszystkim podkreślił, że serbskie niebo jest teraz bezpieczniejsze niż w 1999 roku. Właśnie wówczas miały miejsce bombardowania dokonywane przez lotnictwo Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Głowa serbskiego państwa przybyła w niedzielę do jednostki wojsk obrony przeciwlotniczej, która znajduje się niedaleko Belgradu. Podczas inspekcji mógł on podziwiać dostarczony przez stronę rosyjską zestaw artyleryjsko-rakietowy Pancyr-S1. Dzięki jego zastosowaniu możliwa jest obrona przestrzeni powietrznej przed wrogimi pociskami manewrującymi, dronami oraz samolotami.

Vučić powiedział, że nowe systemy obrony przeciwlotniczej są ważnym elementem serbskiego bezpieczeństwa. Dzięki nim możliwe jest bowiem chronienie serbskich miast, infrastruktury oraz wzmocnienie tamtejszego wojska. Co więcej, według jego opinii Serbia jest w stanie dużo lepiej bronić swojej przestrzeni powietrznej niż w 1999 roku.

W ten sposób polityk nawiązał do bombardowań ze strony wojsk NATO, które w ten sposób broniły Albańczyków z Kosowa przed interwencją w obronie serbskiej jedności terytorialnej. Inspekcja Vučicia w bazie obrony przeciwlotniczej zbiegła się zresztą z rocznicą jednego z większych sukcesów ówczesnej jugosłowiańskiej armii. Właśnie 21 lat temu udało się bowiem zestrzelić amerykański myśliwiec F-16.

Od dłuższego czasu zacieśnia się rosyjsko-serbska współpraca w dziedzinie wojskowości. Moskwa przekazuje Belgradowi coraz większą liczbę sprzętu w postaci systemów obrony przeciwlotniczej, samolotów czy czołgów bojowych.

Na podstawie: danas.rs, balkaninsight.com.