Wszystkie trzy projekty ustaw o tzw. „związkach partnerskich” zostały odrzucone przez sejm. Pierwszy projekt przygotował Ruch Palikota, drugim zajęło się SLD, a ostatni został napisany przez posła Platformy Obywatelskiej, Artura Dunina.
Nawet w rządzącej PO znaleźli się posłowie (46 osób), którzy głosowali przeciw ustawie, uznając, że jest jeszcze na to za wcześnie. Głosujący przeciw ustawie posłowie Platformy Obywatelskiej dali tym jednak do zrozumienia, że nie wykluczają zatwierdzenia ustawy w mniej lub bardziej odległej przyszłości.
Cała reszta Platformy Obywatelskiej optowała jednak za tym, aby zalegalizować związki homoseksualistów już teraz. Sam Donald Tusk wzywał nawet, by uczynić życie homoseksualistów „godniejszym”. Brak dyscypliny w głosowaniu w klubach koalicji PO i PSL przeszkodził jednak we wprowadzeniu ustawy już dzisiaj.
Projekty RP i SLD zostały zaprezentowane razem przez znanego działacza gejowskiego, posła Roberta Biedronia, mającego być „w tych kwestiach” ekspertem. Obydwa zostały odrzucone sporą liczba głosów. Za odrzuceniem pierwszego glosowało 276 posłów, 150 było przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu. Odrzucenie drugiego projektu poparło 283 posłów, przeciw zagłosowało 137, a od głosu wstrzymało się 30.
Poselski projekt Dunina został odrzucony przez 228 posłów, 211 było przeciw odrzuceniu, a 10 wstrzymało się od głosu. Rozbiezności w ilości głosujących przeciw wynikąły z róznic w charakterze ustaw. Ta od PO była podobno „konserwatywna”, a więc nie starała się zrównać „związków partnerskich” z normalnymi małżeństwami, lecz regulować sprawy życia codziennego. Z praktyki innych krajów jednak wyraźnie widać, że tego typu rozwiązania nigdy nie są wystarczające dla homoseksualistów, tak więc nawet przy zatwierdzeniu projektu PO kwestią czasu byłaby jego nowelizacja.
na podstawie: PAP