Sefardyjska Partia Strażników Tory przedstawiła projekt ustawy przewidujący możliwość modlitwy pod Ścianą Płaczu tylko dla ortodoksyjnych Żydów. W ten sposób religijne ugrupowanie chce chronić święte dla siebie miejsce przed „wprowadzeniem różnorodności do rytuału modlitewnego”. Przeciwko pomysłowi swoich koalicjantów wypowiedział się jednak izraelski premier Benjamin Netanjahu.

W ostatnich latach Ściana Płaczu w Jerozolimie wielokrotnie była świadkiem sporów pomiędzy przedstawicielami ortodoksyjnych i bardziej liberalnych odłamów judaizmu. Najwięcej kontrowersji wywoływały działania grup żydowskich feministek, domagających się równego prawa do modlitwy dla kobiet.

Obecne w przestrzeni pod pozostałością Świątyni Jerozolimskiej obowiązują przepisy religijne, które zabraniają kobietom odprawiania modlitw. Propozycja partii Szas ma dodatkowo zaostrzyć dotychczasowe ustawodawstwo. Projekt przewiduje bowiem grzywny w wysokości prawie 3 tys. dolarów albo pół roku więzienia za naruszenie wspomnianych zasad.

Propozycja ultraortodoksyjnego ugrupowania została skrytykowana przez środowiska lewicowo-liberalne, według których oznaczałaby „koniec wolnego Izraela”. Poza tym według lidera opozycji, Jaira Lapida, przyjęcie ustawy oznaczałoby „ucisk kobiet, dyskryminację świeckich Izraelczyków i zerwanie więzi z Żydami z diaspory.

Netanjahu powiedział natomiast, że pod Ścianą Płaczu zachowane będzie dotychczasowe status quo. Po deklaracji szefa rządu izraelskie media doniosły, że projekt wniesiony przez Szas nie będzie poddany pod głosowanie na niedzielnym posiedzeniu komitetu ds. legislacji.

Na podstawie: i24news.tv, timesofisrael.com.