Saudyjski książę i następca tronu Muhammad ibn Salman w obszernym wywiadzie stwierdził, że Izrael ma prawo do posiadania własnej ziemi, a porozumienie jego kraju z syjonistami jest możliwe, o ile dojdą oni do porozumienia z Palestyńczykami, którzy są jedyną przeszkodą w nawiązaniu izraelsko-saudyjskich relacji dyplomatycznych. Jednocześnie monarcha przyznał wprost, iż oba kraje posiadają wspólnego wroga, jakim jest Iran.
Salman udzielił wywiadu amerykańskiemu magazynowi „The Atlantic”, w którym stwierdził, że zarówno Izraelczycy, jak i Palestyńczycy mają prawo do posiadania własnej ziemi i życia w spokoju. Dodał przy tym, że porozumienie Arabii Saudyjskiej z Izraelem będzie jednak możliwe w przypadku, gdy syjoniści dogadają się z palestyńskimi władzami i tym samym pomiędzy obiema stronami zawarty zostanie traktat pokojowy. Saudyjski książę dodał, że jego kraj nie ma obecnie żadnego problemu z Żydami i państwem izraelskim.
Oba państwa mają mieć z kolei wspólne interesy, dlatego Salman podczas swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych spotkał się z przedstawicielami pro-izraelskich grup lobbingowych, przyznając przy tym, iż Rijad w razie porozumienia izraelsko-palestyńskiego gotów jest przede wszystkim nawiązać relacje gospodarcze z Tel-Awiwem. Ponadto oba państwa mają mieć wspólne interesy, wśród których najważniejszym jest walka z Islamską Republiką Iranu.
Następca tronu w wahhabickim królestwie w tej samej rozmowie porównał zresztą irańskiego ajatollaha Aliego Chameneiego do Adolfa Hitlera, chociaż dodał przy tym, iż najwyższy duchowy przywódca Iranu jest od niego gorszy, ponieważ niemiecki kanclerz chciał „jedynie” podbić Europę, natomiast celem Irańczyków ma być ekspansja na cały świat.
Na uwagi saudyjskiego księcia zareagował już irański resort spraw zagranicznych, którego rzecznik Bahram Kasemi oskarżył Salmana o brak elementarnej wiedzy na temat historii, a dokładniej cierpienia Palestyńczyków na Ziemi Świętej. Dodatkowo Kasemi oskarżył Arabię Saudyjską o spiskowanie przeciwko muzułmańskim krajom, czego efektem było powstanie grup terrorystycznych pokroju Państwa Islamskiego, co doprowadziło do zasiania nienawiści pomiędzy wyznawcami islamu i tym samym podkopania sprawy palestyńskiej w celu zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi.
Oficjalnie Arabia Saudyjska nie uznaje państwa izraelskiego i tym samym nie utrzymuje z nim stosunków dyplomatycznych, ale od kilku lat pojawiają się informacje o tajnych spotkaniach pomiędzy przedstawicielami obu reżimów. Przedstawiciele izraelskiej armii w listopadzie ubiegłego roku deklarowali z kolei, że wesprą Saudyjczyków danymi wywiadowczymi w ich walce z wpływami Iranu na Bliskim Wschodzie.
Na podstawie: presstv.com.
Zobacz również: