Na początku przyszłego roku uruchomiony ma zostać program odbudowy zdrowia Polaków. W ten sposób rządzący chcą nie tylko nadrobić tegoroczne braki w leczeniu, lecz także rozszerzyć pomoc w zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Dopiero teraz obecna władza zauważyła najwyraźniej, że przez swoje obostrzenia wystraszyła wielu Polaków, obawiających się korzystać z obiektów służby zdrowia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski od kilku tygodni zapowiadał przedstawienie nowego programu zdrowotnego. Ostatecznie zaprezentował go wczoraj. W styczniu przyszłego roku uruchomiony ma więc zostać program odbudowy zdrowia Polaków. Rządzący zauważyli w końcu, że wciąż najwięcej Polaków umiera z powodu chorób kardiologicznych oraz onkologicznych.
Według Niedzielskiego dyskurs publiczny został zdominowany przez koronawirusa, co ma negatywne konsekwencje. Przyrasta bowiem liczba ofiar chorób innych niż te spowodowane przez COVID-19. Zdaniem ministra zdrowia, największym problemem jest przekształcenie części łóżek szpitalnych na te przeznaczone dla chorujących na koronawirusa, a także przejście przez lekarzy na porady telefoniczne.
Szef resortu zdrowia poinformował więc, że zlecił Narodowemu Funduszowi Zdrowia stałe monitorowanie dostępności do wizyt w trybie bezpośredniej wizyty. Skontrolowany mają być także przypadki niemożliwości dodzwonienia się do przychodni. Specjalny zespół przygotował ponadto wytyczne, według których teleporady nie powinny być stosowane, gdy mogą one być tak naprawdę przeszkodą w uzyskaniu realnej pomocy od lekarza.
To nie jedyne zapowiedzi Niedzielskiego. W ramach wspomnianego programu wprowadzone mają zostać badania profilaktyczne dla osób powyżej 40. wieku życia. W nadrobieniu wspomnianych zaległości pomóc ma zniesienie limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS). Zwiększona i poprawiona ma być również jakość leczenia schorzeń onkologicznych i układu krążenia. Czwartym elementem programu jest wzmocnienie dostępu do ochrony zdrowia psychicznego, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
Działania resortu zdrowia są wspierane przez szereg specjalistów. Twierdzą oni, że koronawirus spowodował prawdziwy lockdown w systemie służby zdrowia. Tymczasem w okresie epidemii powinien on tym bardziej być otwarty na potrzeby pacjentów. Pod tym pojęciem należy rozumieć wznowienie pracy przychodni i szpitali na zasadach sprzed pandemii COVID-19. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że około jedna trzecia przypadków zachorowań nie może być leczona jedynie poprzez teleporady.
Na podstawie: interia.pl, rmf24.pl.