Rząd Mateusza Morawieckiego miał kategorycznie odmówić płacenia za naukę języka ukraińskiego dla dzieci ukraińskich imigrantów. Najwyższa Izba Kontroli z tego powodu przygląda się tym samorządom, które zdecydowały się pobrać publiczne fundusze na zapewnienie takiej możliwości obcokrajowcom.
Polski resort spraw zagranicznych ma oczekiwać od strony ukraińskiej przedstawienia przez nią planu, w jaki sposób zamierza ona zabezpieczyć prawa swoich obywateli do uzyskania wykształcenia w naszym kraju. W chwili obecnej na terytorium Polski funkcjonują cztery szkoły z nauczaniem w języku ukraińskim, a znacznie większa liczba placówek zapewnia możliwość częściowej nauki w języku naszych wschodnich sąsiadów.
Od kilku lat problemem jest jednak fakt masowej imigracji Ukraińców do Polski. Część z nich zapisywała swoje dzieci do wspomnianych wyżej szkół, ale teraz liczba ukraińskich dzieci wymaga większego finansowania szkół. Polskie władze nie chcą bowiem zwiększać wydatków na placówki nauczające języka ukraińskiego. Warszawa uważa, że koszty masowej imigracji Ukraińców powinien ponosić Kijów, zwłaszcza biorąc pod uwagę finansowanie szkół dla polskiej mniejszości na Ukrainie właśnie przez polskie władze.
Sprawie wydatkowania funduszy na szkoły dla mniejszości narodowych przygląda się Najwyższa Izba Kontroli. Według doniesień ukraińskich mediów, w wielu przypadkach subwencja oświatowa na opłacanie nauki dla Ukraińców będzie musiała zostać zwrócona przez polskie samorządy.
Na podstawie: eurointegration.com.ua.