Amerykański prezydent Donald Trump podpisał ostatecznie ustawę 447, która zobowiązuje Departament Stanu USA do raportowania tamtejszym parlamentarzystom, jakie kraje „ociągają się” z uregulowaniem kwestii żydowskiego majątku znacjonalizowanego po zakończeniu II wojny światowej. Przed poważnymi konsekwencjami nowego prawa przestrzegają od wielu tygodni amerykańskie środowiska polonijne, zarzucające dodatkowo bierną postawę rządowi Mateusza Morawieckiego.
Środowiska Polaków ze Stanów Zjednoczonych przedstawiają między innymi całą ścieżkę, jakie przeszło nowe prawo. Jego zalążki powstały bowiem już w 2008 roku, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął rezolucję numer 371, wzywającą władze polskie do zwrotu lub do wypłat rekompensat właścicielom mienia prywatnego „zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne”. Od tamtego czasu lobby żydowskie w USA miało mocno zabiegać o dalsze naciski na Polskę, dlatego w ubiegłym miesiącu przyjęto wspomnianą ustawę 447.
Co prawda nie wymienia ona Polski wprost, ale nie od dziś wiadomo, że nasze państwo jest jednym z niewielu, które jak na razie nie przyjęło kompleksowego prawa dotyczącego reprywatyzacji. Ustawa przyjęta przez amerykański parlament ma więc służyć naciskom na nasz kraj, a polonijne media zwracają przy tym uwagę na specjalny tryb jej przyjęcia. Spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan z Partii Republikańskiej ograniczył bowiem debatę do 40 minut i uniemożliwił proponowanie jakichkolwiek zmian w proponowanym brzmieniu ustawy.
W tym samym czasie w USA przebywali przedstawiciele rządu Mateusza Morawieckiego, na czele z ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem oraz ministrem szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem. Obaj politycy do dzisiaj bagatelizują znaczenie prawa podpisanego właśnie przez Trumpa, natomiast Czaputowicz twierdzi, iż „prawo jest po naszej stronie”, ponieważ żaden sąd podejmując decyzję na temat zwrotu mienia nie patrzy, czy przysługuje ono Żydowi czy też osobie innej narodowości.
Środowiska polonijne w Ameryce podchodzą jednak krytycznie do bagatelizowania ustawy 447, dlatego prowadziły one działania przeciwko podpisaniu jej przez amerykańskiego prezydenta, co jednak nie przyniosło odpowiedniego rezultatu. Portale skierowane do Polaków w Ameryce uważają bowiem, że efekty byłyby większe, gdyby przeciwnicy nowego prawa uzyskali odpowiednie wsparcie dyplomatyczne z ojczyzny. Tymczasem rządzący mają przejawiać w tej sprawie „profesjonalne głuche milczenie”, tak jak zresztą zdecydowana większość mediów w naszym kraju.
W wywiadzie dla związanego z rządzącymi portalu wPolityce.pl krytycznie do ich postawy odniósł się także Edward Wojciech Jeśman, prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej w Południowej Kalifornii. Twierdzi on, że bagatelizowanie skutków ustawy 447 jest bardzo złym krokiem, ponieważ Stany Zjednoczone są „krajem bardzo praktycznym”, dlatego w tamtejszym parlamencie nic nie dzieje się przypadkiem. Prawo podpisane przez Trumpa jest więc efektem długofalowych działań, które mają na celu przymuszenie naszego kraju do wypłaty nienależnych odszkodowań żydowskim organizacjom lobbingowym.
Jeśman pytany, czy polski rząd podjął działania mające na celu przeciwdziałanie roszczeniom, jednoznacznie odpowiada, iż nic mu na ten temat nie wiadomo. Jeden z liderów Kongresu Polonii Amerykańskiej przytacza przy tym słowa byłego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który miał chwalić się pomocą dla Polonii, ale jej przedstawiciele nie wiedzą o jaką aktywność dokładnie chodzi. Rozmówca wspomnianego portalu twierdzi przy tym, że „brak jakiejkolwiek sensownego, asertywnego działania w tej kwestii ze strony polskich władz zdumiewa i daje do myślenia”.
Na podstawie: dziennikzwiazkowy.com, bialyorzel24.com, wpolityce.pl, polskieradio.pl.
Zobacz również:
–Polonia amerykańska bez złudzeń w sprawie żydowskich roszczeń