Izraelski rząd Benjamina Netanjahu poinformował, że zamierza zatrudnić studentów celem umieszczania w sieci – głównie na portalach społecznościowych – wpisów przedstawiających w korzystnym świetle państwo Izrael. Zatrudnieni nie będą musieli w pełni utożsamiać się z linią polityczną rządu, jednak pozytywne wpisy dotyczące „drażliwych” tematów (np. polityki Izraela względem Palestyńczyków i Beduinów) mogą być szczególnie nagradzane.
„To przełomowy projekt mający na celu wzmocnienie dyplomacji Izraela i przystosowanie do zmian w polityce informacyjnej” – czytamy w oświadczeniu kancelarii premiera Netanjahu. Studenci izraelskich uniwersytetów otrzymają częściowe lub całkowite stypendium za internetową walkę z tzw. „mową nienawiści” oraz nawoływaniami do bojkotu Izraela. Wpisy studentów będą pojawiać się równolegle do rządowych.
Planowany budżet projektu to 778 tysięcy dolarów. Ma on ruszyć za kilka miesięcy, a wyłonieniem najlepszych kandydatów ma się zająć Izraelskie Stowarzyszenie Studentów, które będzie pomagać w koordynacji projektu. Izraelski dziennik „Haaretz” poinformował na swojej stronie internetowej, że według jego informacji, nad całością czuwać ma były dyrektor rządowego biura prasowego, Danny Seaman.
Wcześniej podobny pomysł wyszedł spod skrzydeł izraelskiej armii, której żołnierze byli premiowani za liczbę wpisów usprawiedliwiających terrorystyczne działania wojsk Izraela w Strefie Gazy.
„Mowa nienawiści” i kampanie mające na celu bojkotowanie Izraela, przeciwko którym mają walczyć w internecie izraelscy studenci, wykorzystywane są zazwyczaj przeciwko krytykom działań izraelskiego reżimu w Palestynie, w myśl zasady równania antysyjonizmu z tzw. “antysemityzmem”.
na podstawie: PAP, haaretz.com