Przychylne libijskiemu dyktatorowi Muammarowi Kaddafiemu reakcje rządzącego Republiką Południowej Afryki Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) podczas masowych protestów jakie mają miejsce w Libii spowodowane są prawdopodobnie wieloletnimi przyjaznymi kontaktami pomiędzy tymi krajami.
Oprócz komunistycznej Kuby, Kaddafi był jednym ze sponsorów zbrojnego ramienia ANC – Umkhonto we Sizwe (Włócznia Narodu), które dotował pieniędzmi, bronią oraz zapewniał szkolenia militarne na terenie Libii, na rzecz prowadzonej przez ANC wojny terrorystycznej przeciwko Partii Narodowej w latach 70-tych i 80-tych. Zwolniony w 1990 roku z więzienia Nelson Mandela udał się do Libii, by osobiście podziękować Kaddafiemu za jego wsparcie. Ich drugie spotkanie odbyło się przed wyborem Mandeli na prezydenta RPA w 1994 roku.
Mandela odgrywał ważną rolę w negocjacjach odnośnie ekstradycji dwóch Libijczyków podejrzewanych o udział w zamachu na samolot amerykańskich linii Pan Am nad szkockim Lockerbie. W następstwie negocjacji, w których udział brała również Arabia Saudysjka, dwóch podejrzanych zostało odesłanych do kraju neutralnego – Holandii – gdzie sądzeni byli w myśl zapisów prawa szkockiego. W rezultacie umowy ONZ zniosła sankcję odnośnie sprzedaży broni oraz lotów do i z Libii.
„- Mój bratni przywódco. Jak dobrze cię widzieć” – powiedział Mandela witającemu go Kaddafiemu przed jego domem na początku negocjacji 23 października 1997 roku. „- Ci, którzy mówią, że nie powinno mnie tu być są niemoralni” – mówił Mandela w odpowiedzi na wezwania administracji Billa Clintona, by nie wspierał Libii w negocjacjach. Prezydent RPA powiedział wtedy, że „Kaddafi pomógł nam gdy byliśmy zupełnie sami, gdy ci, którzy dziś mówią, że nie powinienem tu przyjeżdżać wspierali naszego wroga”. Wrogiem tym była rządząca wtedy Partia Narodowa. Jednym z tematów negocjacji było sądzenie terrorystów według prawa szkockiego, innym – sankcje ONZ wobec Libii. Tydzień później Mandela odznaczył Kaddafiego Orderem Dobrej Nadziei – najwyższym odznaczeniem południowoafrykańskim nadawanym cudzoziemcom. Wtedy też oskarżył on administrację amerykańską o … rasizm, którym według niego miało być „aroganckie dyktowanie” mu gdzie powinien, a gdzie nie powinien jechać. Kaddafi okazał swą wdzięczność odwiedzając RPA 13 czerwca 1999 roku. Na wydanym na jego cześć obiedzie Mandela deklarował, że Południowa Afryka nigdy nie odwróci się od libijskiego dyktatora. Krótko przed wizytą Kaddafiego w RPA brytyjski Sunday Telegraph informował o milionach funtów brytyjskich przekazanych przez Kaddafiego na rzecz „tajnego funduszu wyborczego”, który miał pomóc ANC wygrać w wyborach powszechnych. Raport na temat mówił o „podejrzanych źródłach” części wyborczych funduszów ANC. Przedstawiciele Kongresu oskarżyli brytyjskie media o próby „wybierania przyjaciół dla ANC”.
Te bliskie, przyjacielskie kontakty dwóch reżimów mogą być przyczyną braku potępienia dla działań Kaddafiego, którego siły porządkowe strzelają do protestujących. „- Południowoafrykański rząd wygląda jakby był sparaliżowany strachem przed obrażeniem ‘bratniego przywódcy’” – powiedział w oświadczeniu anglikański arcybiskup Cape Town Thabo Makgoba. W mediach dyskutowana jest pomoc RPA dla Kaddafiego w tłumieniu protestów, jednak władze wojskowe dementują doniesienia jakoby miały dostarczać broń i amunicję siłom Kaddafiego. „- Czy sprzedaliśmy karabiny snajperskie Libii? Nic mi o tym nie wiadomo” – mówiła dziennikarzom minister obrony Lindiwe Sisulu.