Dwóch byłych studentów University of Free State w Republice Południowej Afryki domaga się od rektora uczelni odszkodowania za wydalenie ich po fałszywych zarzutach o napaść na tle rasowym. Każdy z nich domaga się 500.000 randów (ponad 42 tysięcy dolarów) rekompensaty.
Cobus Muller i Charl Bloom, biali studenci UFS w zeszłym roku zostali oskarżeni o napaść na tle rasowym na innego studenta. Zostali postawieni przed sądem, a o ukaranie ich wnioskowała Południowoafrykańska Komisja Praw Człowieka. Zarzuty okazały się nieprawdziwe i studenci teraz domagają się odszkodowania za utrudniony dostęp do rynku pracy oraz narażenie na szwank ich godności osobistej wynikającej z wyrzucenia ich z uczelni.
„Muller i Bloom zostali wyrzuceni z uczelni natychmiastowo, z pominięciem procedur, bez wyroku sądu, nie pozwolono im nawet przedstawić swoich racji. W tym czasie publicznie przedstawiano ich jako przestępców. Nie mogli kontynuować studiów podyplomowych, ani wziąć udziału w ceremonii ukończenia szkoły” – powiedział Henk Maree, narodowy koordynator młodzieżowej sekcji afrykanerskiej organizacji AfriForum. Studenci i ich przedstawiciele dali uczelni i jej rektorowi dwa tygodnie na wypłatę odszkodowania, w przeciwnym razie przeciwko im wszczęte zostanie postępowanie sądowe.
Przykład ten obrazuje jak łatwo jest być oskarżonym o „rasizm” i jak trudno bronić się przed takimi zarzutami, zwłaszcza w kraju takim jak RPA, gdzie podział rasowy i związane z nim tarcia są bardzo widoczne. Zarzut rzekomego „rasizmu” wykorzystywany jest głównie przeciwko białym. W RPA dodatkowo dyskryminacja białych ma charakter instytucjonalny; ogranicza im się dostęp do uczelni i miejsc pracy, stosuje tzw. pozytywną dyskryminację.
Próby przeciwdziałania takim sytuacjom bardzo często kończą się zarzutami o „rasizm”. Z mocy takich oskarżeń zdają sobie sprawę także zwykli, czarni obywatele tego kraju, którzy wykorzystują go we wszystkich rodzajach sporów z białymi.
na podstawie: timeslive.co.za