W bezceromanialnym liście lider społeczności skupionej wokół kalifornijskiej synagogi napisał: „Mamy dla pana propozycję, która pomoże zaprzeczyć oskarżeniom o antysemityzm wobec pana. Jaka może być ku temu lepsza droga do udowodnienia, że nie jest pan antysemitą niż pomoc naszej społeczności w uratowaniu dla nas budynku synagogi w wsparcie naszej sprawy (SOS – Save Our Synagogue)?”.
Żydzi proponują Gibsonowi „rozgrzeszenie z antysemityzmu” w zamian za pomoc w spłacie kredytu wynoszącego 1,6 miliona dolarów, który został zaciągnięty na budowę synagogi. List kończy się „prośbą” skierowaną do aktora, w której Żydzi „oferują” Gibsonowi „udowodnienie, że jest człowiekiem” poprzez spory wkład w spłatę zadłużenia.Reprezentant Mela Gibsona powiedział kalifornijskim mediom, że nie wie nic o podobnym wniosku, natomiast przedstawiciel Konserwatywnej Synagogi Południowej Kalifornii (Kongregacji Beth Shalom) oświadczył, że ich zamiarem nie było upokorzenie Gibsona poprzez przekazanie im pieniędzy. Podkreślił, że zwracają się o pomoc do wielu znanych osobistości oraz mieszkańców stanu. Jednak sam ton listu, przypominający swoisty szantaż może sugerować co innego. Reprezentujący kongregację dodał: „Myśleliśmy, że w jego sytuacji będzie bardzo zainteresowany wsparciem naszej sprawy”.