Zatrzymania miały zapobiec „zamieszkom”, jakie przewidywała moskiewska policja po zamordowaniu przez przybyszy z Kaukazu 18-letniego kibica CSKA, Andreja Uriupina. Andrej został zamordowany – pchnięty nożem – z początkiem października w Podolsku, przez bandytę z Azerbejdżanu.
Na chwilę obecną rosyjska policja co prawda wyklucza etniczny podtekst morderstwa, gdyż zabójca miał rzekomo wystąpić w obronie rosyjskiego kolegi, jednak ojciec zabitego nie wierzy w taką wersję. Służby Azerbejdżanu zapowiedziały natomiast, że są gotowe pojmać i wydać mordercę.
Z początkiem grudnia minie rok od poprzednich, największych ostatnimi czasy antykaukaskich zamieszek w Moskwie, spowodowanych morderstwem 28-letniego Egora Sviridova przez bandytów z Kaukazu. 11 grudnia 2010 roku w spontanicznych protestach, które przerodziły się w regularną bitwę kibiców i nacjonalistów z OMONem, wzięło udział wedle szacunków ponad 5 tysięcy osób.
Niepokoje społeczne wywołane kolejną bezsensowną śmiercią z rąk przybyszy z Kaukazu odbiły się szerokim echem w mediach rosyjskich i zagranicznych, a także pośród społeczeństwa – co dziesiąty ankietowany obywatel wziąłby wtedy udział w takich protestach, a co piąty popierał spontaniczny i oddolny protest kibiców i nacjonalistów przeciwko kaukaskiemu bandytyzmowi i policyjnej nieporadności w związku z tym zjawiskiem.
na podstawie: unian.net
Zobacz również:
– Rosja: Znów niespokojnie na ulicach Moskwy
– Imigranci mordują autochtonów – a jednak nutka optymizmu
– Rosja: co dziesiąty obywatel wziąłby udział w protestach przeciwko kaukaskiemu bandytyzmowi