Ministerstwo Spraw Zagranicznych przypomniało wczoraj o dziełach sztuki, które zostały wywiezione do Związku Radzieckiego po anektowaniu ziem wschodnich II Rzeczpospolitej we wrześniu 1939 roku. Rosja już zareagowała na temat sugestii dotyczących ich zwrotu, uznając wszelkie roszczenia za bezpodstawne i nie podlegające żadnym negocjacjom.

Codziennie ataki Rosji związane z rzekomym fałszowaniem historii przez nasz kraj spotykają się z odpowiedzią rządzących. Wczoraj premier Mateusz Morawiecki przypominał o kooperacji pomiędzy radzieckim NKWD a niemieckim Gestapo, natomiast resort spraw zagranicznych zamieścił przykłady dzieł sztuki zrabowanych lub niszczonych przez NKWD i Armię Czerwoną.

Wśród wymienionych dóbr znalazły się m.in. Madonna Głogowska” Lucasa Cranacha starszego, „Dziewczyna z gołębiem” Antoine’a Pesne, „Ptasie podwórko” Daniela Schultza czy „Pejzaż leśny” Jana Brueghla starszego. Już siedem lat temu ówczesny minister kultury Bogdan Zdrojewski bezskutecznie zabiegał o zwrot osiemnastu dzieł sztuki, znajdujących się właśnie na rosyjskim terytorium.

Szef rosyjskiego resortu kultury, Władimir Miedinski, nie zamierza jednak podejmować żadnych rozmów na ten temat, ponieważ dla Rosji „temat zwrotu dóbr kultury i ta kwestia dla niej nie istnieje”. Według Miedińskiego dzieła sztuki „zostały przemieszczone w ramach rekompensującej restytucji”, dlatego to właśnie Rosja posiada wyłączne prawo do dysponowania nimi.

Na podstawie: rmf24.pl, ria.ru.