Kolejny raz rolnicy związani ze środowiskiem AgroUnii pojawili się w centrum Warszawy, aby poprzez swój protest zwrócić uwagę na katastrofalną sytuację polskiego rolnictwa. Demonstranci nie ukrywali, że utrudnienia na ulicach stolicy miały pokazać ich determinację, ponieważ spokojne protesty nikogo nie interesują, zaś w ostatnim czasie politycy i policja próbują ich zastraszyć.
Dzisiaj rano mieszkańcy polskiej wsi pojawili się na Placu Zawiszy w ścisłym centrum polskiej stolicy, co oznaczało paraliż komunikacyjny na głównych arteriach miasta. AgroUnia nie ukrywa przy tym, że spokojne protesty jedynie w uliczkach znajdujących się przy Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów czy Sejmie nie mają większego sensu, bo właściwie nikogo interesują. Tymczasem rolnicy walczą także o interesy konsumentów, w tym mieszkańców Warszawy.
Szef AgroUnii Michał Kołodziejczak krytykował z kolei puste obietnice polityków, dlatego domaga się od nich podjęcia konkretnych działań. Jeśli nie są oni jednak zdolni do zmiany swojego postępowania, wówczas mogą ich zastąpić nawet przedstawiciele środowisk rolniczych, którzy zatroszczyliby się także o resztę polskiego społeczeństwa. Lider AgroUnii dodał, że dzisiaj uczestnicy protestu wsparli również strajkujących rolników oraz sprzeciwili się ich prześladowaniu przez policję i prokuraturę.
Ostatecznie rolnicy przeszli z Placu Zawiszy w stronę ronda Romana Dmowskiego, aby ostatecznie pojawić się pod budynkiem parlamentu przy ulicy Wiejskiej. Ponadto działacze i sympatycy AgroUnii nie zostali wpuszczeni do resortu rolnictwa, w którym chcieli złożyć zapytanie dotyczące bezprawnej likwidacji wielu gospodarstw hodujących świnie.
Na podstawie: agropolska.pl, facebook.com/projektAGROunia.
Zobacz również: