Portland stało się świadkiem zamieszek wszczętych przez lewicowych demonstrantów. Właśnie w ten sposób postanowili oni uczcić pierwszą rocznicę głośnej śmierci czarnoskórego George’a Floyda. Amerykański prezydent Joe Biden przyjął z kolei w Białym Domu rodzinę Floyda, rozmawiając z nią między innymi o potrzebie reformy sił policyjnych.
Dokładnie 25 maja 2020 roku pod sklepem w Minneapolis rozegrały się brzemienne w skutkach sceny. Policjant Derek Chauvin zatrzymując dwie osoby podejrzane o kradzież w sklepie przydusił na jezdni jedną z nich, co zakończyło się jej zgonem. Śmierć Floyda doprowadziła do trwających wiele tygodni zamieszek w Stanach Zjednoczonych, a także do pojawienia się szeregu politycznie poprawnych absurdów.
We wtorek środowiska lewicowe obchodziły więc pierwszą rocznicę śmierci czarnoskórego przestępcy. Z tej okazji w Portland odbyła się „antyrasistowska” demonstracja, przemieniająca się bardzo szybko w zwyczajne zamieszki. Policja zatrzymała łącznie pięć osób, które miały brać udział w wybijaniu szyb w sklepach oraz w innych działaniach przestępczych. Pod Centrum Sprawiedliwości w Portland nawoływano zresztą wprost do spalenia budynku.
Zaledwie kilka godzin wcześniej rodzina Floyda została przyjęta w Białym Domu. Biden miał zobowiązać się do przyjęcia ustawy „George Floyd Policing Act”, która miałaby ustanowić centralny rejestr wykroczeń policji, zakazywałaby profilowania rasowego i religijnego przez organy ścigania, a także zmieniła kwalifikację immunitetu policyjnego. Rodzina Floyda podkreśliła, że nowe prawo było z nią konsultowane podczas wspomnianego spotkania.
Na podstawie: cnn.com, foxnews.com.