Ubiegający się przed dwoma laty o republikańską nominację w wyborach prezydenckich, senator Marco Rubio domaga się interwencji wojskowej w Wenezueli. Jego zdaniem dzięki niej możliwe byłoby rozwiązanie kryzysu w tym kraju, a przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa narodowego Stanom Zjednoczonym, co wiązałoby się jednocześnie z osławionym już „eksportem demokracji” przez amerykańskich żołnierzy.
Rubio w rozmowie z amerykańskim kanałem telewizyjnym dla Latynosów Univision 23 stwierdził, że przez lata był zwolennikiem rozwiązania „problemu” Wenezueli przy pomocy metod pokojowych i niewojskowych, „po prostu by przywrócić tam demokrację”. Obecnie jednak wenezuelski kryzys miał stać się zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA, dlatego republikański senator „nie wyklucza opcji wojskowej”.
Pomysł ten zdecydowanie potępił paleokonserwatywny magazyn „The American Conservative”, który określił go mianem „przerażającego”. Zdaniem periodyku izolacjonistów, żaden z krajów regionu Ameryki Łacińskiej nie poparłby amerykańskiej interwencji w Wenezueli, bo mogłaby zdestabilizować ich sytuację, dodatkowo pogłębiając wenezuelskie problemy. Magazyn obawia się jednak, że słowa Rubio mogą mieć spory wpływ na politykę Ameryki, ponieważ prezydent Donald Trump w ubiegłym roku nie dokonał inwazji na ten kraj tylko ze względu na opór władz regionalnych.
Republikański senator przed dwoma laty był jednym z kandydatów ubiegających się o prezydencką nominację swojej partii. Syn kubańskich emigrantów jest ponadto jednym z głównych krytyków wenezuelskich władz, forsując sankcje stale pogarszające społeczno-ekonomiczną sytuację tego kraju.
Na podstawie: rp.pl, theamericanconservative.com.