Rząd PiS uchwalił niedawno projekt „500+”, zakładający, że na każde drugie dziecko będzie dostawało się 500 zł miesięcznie. To niewątpliwie ruch w dobrym kierunku, choć do samego programu można mieć wiele zastrzeżeń (największy zarzut to fakt, że ludzie bardzo bogaci także otrzymają tę kwotę na drugie dziecko). Opozycja parlamentarna podczas prac nad ustawą „500+” błaźniła się w studiach telewizyjnych wyciągając co chwilę coraz głupsze argumenty w dyskusji. Najbardziej według mnie skompromitował się poseł Kukiz 15′ Rafał Wójcikowski, stawiał on za alternatywę do rządowego programu tak zwany „ujemny podatek dochodowy”. Nie zabrakło również mowy pochwalnej dla Miltona Friedmana.
Koncepcja, o której wspominał parlamentarzysta Wójcikowski opierała się na założeniu mówiącym, że państwo wypłaca różnicę między ustalonym progiem opodatkowania a dochodem danej osoby (podatnika), która nie przekroczyła owego najniższego progu. Według Friedmana miała to być jedynie część tej różnicy, a nie całość. Negative Income Tax kłócił się z koncepcją liberalnej gospodarki, ponieważ jak wiadomo liberałowie są przeciwni wszelkiego rodzaju „rozdawnictwu publicznych pieniędzy”. Może sam amerykański ekonomista przewidywał znaczy wzrost ludzi żyjący poniżej minimum socjalnego, stąd ktoś musiałby im pomóc aby gospodarka zbytnio tego nie odczuła, to kolejna z manipulacji liberałów – straty i koszty są upaństwawiane, a zysk prywatyzowany. Wróćmy jednak do dyskusji nad programem pro-rodzinnym „500+”, jak sama nazwa wskazuje ma on przede wszystkim wspomagać rodziny i odwrócić trend demograficzny, jego głównym celem nie jest pomoc najuboższym. Tego poseł Kukiz 15′ nie zrozumiał powtarzając co drugie zdanie „my proponujemy wprowadzanie ujemnego podatku dochodowego, według pomysłu Miltona Friedmana”.
W kwestii walki z ubóstwem, jest o wiele więcej lepszych pomysłów, przede wszystkim trzeba zmienić kodeks pracy i zlikwidować umowy śmieciowe, przez „śmieciówki” z dnia na dzień można stać się bezrobotnym. Konieczne jest zwiększenie płacy minimalnej. Kolejna sprawa, to przedsiębiorstwa państwowe powinny angażować się w rozwiązywanie problemu biedy. Konieczny jest także zaangażowanie z walką, z nałogami wśród takich osób. Brak odpowiedniego podejścia państwa i polskiego społeczeństwa doprowadzi w niedługim czasie do tego, że będziemy krajem noclegowni i stołówek dla osób bez pracy, domu i rodziny.
Zmierzając do końca, obrałem sobie dzisiaj za cel krytykę posła Wójcikowskiego, nie bez przypadku, jest on jednym z wielu otumanionych przez leseferyzm. Leseferyści opierają swoją ideę na egoizmie społeczno-ekonomicznym, tak nie da się tworzyć nowoczesnego państwa. Na tak hołubionym Zachodzie państwo odgrywa kluczową rolę w stymulowaniu gospodarki, a programy socjalne są o wiele bardziej rozwinięte niż w Polsce. Innym tematem jest, że wspominanie programy socjalne zostały fatalnie zrealizowane – skorzystali na nich głównie imigranci spoza Europy, ale to problem mający podłoże w mentalności, a nie w ekonomii.
D. (Radykalne Południe)