Ciemne chmury zapowiadające deszcz zbierały się nad Radomiem niepokojąc organizatorów marszu „Gdyby nie Ursus, gdyby nie Radom”. Już od samego rana ludzie uwijali się nerwowo, by zdążyć ze wszystkim na marsz. Rozstawiana była profesjonalna scena wraz z nagłośnieniem potrzebnym do organizacji mini-koncertu, samochody techniczne non stop dowoziły wzmacniacze, kable, itp. sprzęt. Do nacjonalistów cały czas podchodzili przechodnie pytając się o szczegóły manifestacji i koncertu.
O 11 organizatorzy dostają informację od policjantów, że za chwilę pod pomnikiem kwiaty ma złożyć SLD… Ci jednak widząc kto „czeka” pod pomnikiem, rezygnują z tego pomysłu. Pogoda się poprawia, humory organizatorów rzecz jasna też. Miłym akcentem było, że osobom rozstawiającym sprzęt wraz ze sceną kibice Radomiaka donieśli prowiant. Dzięki!
O 13:30 wszyscy zaczynają się gromadzić pod pomnikiem ks. Kotlarza. Oprócz organizatorów z Radomia są AN z Białobrzeg, pojedyncze osoby z Warszawy, Niklot. Po chwili dobijają AN z Lublina oraz NOP ze stolicy. Cieszy widok kibiców warszawskiego Ursusa, którzy pojawili się w koszulkach wraz z tematyczną flagą. Jest też delegacja kibiców Czarnych Radom. Nie zabrakło również radomskiego koła MW. Wszyscy czekamy na najliczniejszą tego dnia grupę, czyli kiboli Radomiaka, którzy nieopodal zorganizowali swoją zbiórkę. Po chwili słychać wybuchające achtungi i głośny śpiew radomskich kibiców, którzy świetnie oflagowani i bardzo liczni docierają na miejsce zbiórki. Na marszu licznie stawili się także przedstawiciele takich grup jak Stowarzyszenie Osób Internowanych i Represjonowanych w Stanie Wojennym czy NSZZ „Solidarność” Ziemia Radomska.
Akcję otwiera jeden z aktywistów Narodowego Radomia, nakreśla dlaczego marsz rozpoczynamy właśnie tu, pod pomnikiem księdza Kotlarza. Po krótkim wstępie drugi aktywista radomskich Autonomicznych Nacjonalistów przypomina przebieg i skutki protestów z Czerwca ’76. Chwilę później zaczynamy marsz. Między 450 a 500 osób wyrusza głównymi ulicami miasta. Królują oczywiście hasła antykomunistyczne, ale nie mogło zabraknąć też tych odnoszących się do dnia dzisiejszego i tego, co wyprawia obecny sprzedajny rząd. Na ulicach było więc słychać takie szlagiery jak „Donald matole, twój rząd obalą kibole”, „Rząd na bruk, bruk na rząd”, „Rząd do roboty za 1400 zł” i inne. Kibice Radomiaka dorzucali trochę haseł kibicowskich od siebie oraz „pozdrawiali” stróżów prawa. Do haseł dorzucili się też kibice Ursusa zaznaczając swoją obecność.
Marsz budzi ogromne zainteresowanie mieszkańców miasta, ludzie w oknach, na balkonach oraz oczywiście na ulicy zatrzymują się i przyglądają pochodowi. W połowie marszu kibice Radomiaka odpalają dużą ilość rac. Dochodzimy pod pomnik czerwcowych wydarzeń. Wita nas utwór radomskiego rapera SuSu, który w zeszłym roku wykonał ten kawałek specjalnie dla nas na żywo. Po szybkim ulokowaniu się pod sceną kapela „PROJEKT 76” odgrywa swoje dwie przygotowane piosenki – cover Bad Menels – „Czerwiec” 76 oraz napisaną przez aktywistów Narodowego Radomia balladę ) Wychodzi naprawdę rewelacyjnie. Po krótkim muzycznym show rozpoczynają się przemówienia organizatorów oraz patronów marszu (Represjonowani oraz Solidarność Rolników Indywidualnych). Zostają złożone kwiaty, odśpiewany hymn, a scena przygotowuje się na kolejny muzyczny występ. Tym razem na scenie pojawia się zespół Nordica, który swoim koncertem zakończył tegoroczny marsz w Radomiu poświęcony wydarzeniom z Czerwca 1976 roku.