QAnon. W świecie spiskowych teorii amerykańskiej prawicy
dodano dnia: 2020-10-20W czwartek zeszłego tygodnia w USA odbyły się dwa równoległe wywiady z kandydatami na urząd prezydenta, które z powodu pandemii koronawirusa zastąpiły debatę. Urzędujący prezydent wystąpił w programie NBC News, a wywiad z nim prowadziła Savannah Guthrie. Prezenterka mocno przycisnęła Trumpa w sprawie środowiska zwolenników teorii spiskowej znanej jako QAnon.
„Pozwól, że spytam o QAnon. To ta teoria, według której Demokraci stanowią satanistyczną siatkę pedofilską, a Ty w tej historii jesteś wybawicielem” – spytała prezydenta Guthrie.
„Nic nie wiem o QAnon” – odpowiedział Trump.
Jednak dziennikarka nie dawała za wygraną. Stwierdzając, że prezydent wie o czym ona właśnie mówi, spytała go czy jest w stanie odciąć się od tego typu teorii i środowiska. Trump powtórzył ponownie, że nie wie nic o QAnon poza tym, że jest to środowisko bardzo mocno sprzeciwiające się pedofilii. Guthrie przypomniała Trumpowi, że za pomocą Twittera rozesłał do 87 mlionów obserwujących go użytkowników tego portalu jedną z propagowanych przez ruch teorii spiskowej, według których jego kontrkandydat Joe Biden, zaaranżował zatajenie rzekomo fałszywej śmierci Osamy bin Ladena.
Trump odpowiedział prowadzącej, że on tylko re-twittował tę wiadomość a nie była ona jego autorstwa. „To była czyjaś opinia i to był re-twitt, ja to tylko opublikowałem” – odpowiedział wyraźnie zdenerwowany Trump co spotkało się z ciętą ripostą dziennikarki.
„Nie rozumiem. Jest pan prezydentem a nie szalonym wujkiem, który może publikować cokolwiek” – powiedziała Guthrie.
„Ludzie potrafią sami decydować i ja nie ujawniam swojego stanowiska w tej sprawie. Twittuje dużo rzeczy i, szczerze mówiąc, media są tak fałszywe i skorumpowane, że gdybym nie miał mediów społecznościowych, nie byłbym w stanie użyć takich słów, a wiesz jakie to słowa, są bardzo proste: budujemy nasz kraj silniejszy i lepszy niż kiedykolwiek wcześniej i wszyscy o tym wiedzą” – powiedział Trump.
Po wypowiedzi tej między prezydentem a prowadzącą program wywiązała się krótka, burzliwa dyskusja, w której Trump ponownie zapewnił, że nie wie nic o QAnon. Rozmowa na ten temat była częścią szerszej dyskusji jaka toczy się w USA na temat wspierania skrajnych ruchów z obu stron spektrum politycznego. Niechętny tzw. Antifie Donald Trump mierzy się jednak z ciężarem poparcia ze strony ruchów właśnie takich jak QAnon, od których jednak nie odcina się zdecydowanie. Po wielokrotnych deklaracjach o planach uznania Antify za organizację terrorystyczną, Donald Trump był naciskany przez dziennikarzy i polityków nieprzychylnych takim deklaracjom. Z tego powodu do tego grona postanowił dorzucić także Ku Klux Klan, który także miał znaleźć się na liście organizacji terrorystycznych. Takie zagranie propagandowe miało odsunąć od niego podejrzenia o sprzyjanie ruchom ekstremistycznym z jednej strony sporu. Ku Klux Klan, który obecnie, podzielony na wiele lokalnych frakcji nie stanowi dziś większego zagrożenia, ani nie posiada większych wpływów, cały czas ma jednak wymiar symboliczny, swój ciężar gatunkowy. Trudniej odciąć się zaś od ruchu nie zorganizowanego w konkretne struktury a stanowiącego jakąś część elektoratu obecnego prezydenta. Mimo, że część zwolenników QAnon jest powiązana z ruchem Alt-Right a ten z kolei przyciągał także osoby, których media amerykańskie określają mianem białych suprematystów, to nie stanowi on jednak jakiejś jednolitej ideologicznie grupy a wielu jego zwolenników to także przedstawiciele innych ras niż biała.
Donald Trump nie powiedział prawdy mówiąc, że nie wie nic o QAnon. 19 sierpnia bieżącego roku, podczas konferencji prasowej w Białym Domu, Trump powiedział, że niewiele wie o QAnon, ale słyszał, że jego zwolennicy „bardzo go lubią i popierają”, za co jest im wdzięczny.
Pytanie o ten ruch padło wówczas tydzień po tym, gdy gratulował on zwycięstwa w wyborach do Kongresu republikańskiej kandydatce Marjorie Taylor Greene, która w internecie rozpowszechniała teorie QAnon. Trump powiedział wówczas, że ruch QAnon tworzą ludzie, którzy tak samo jak on, nie chcą widzieć tego co dzieje się w miastach takich jak Portland, Chicago czy Nowy Jork. Prezydentowi chodziło o skalę przestępczości na tych obszarach. Spytany wtedy przez reportera czy wie, że zwolennicy tej teorii twierdzą, że on, Donald Trump, „ratuje Amerykę przez tajnym kultem satanistycznych pedofilów i kanibali”, odparł: „Cóż, o tym nie wiedziałem”, po czym obrócił tę definicję spisku w pozytywny obraz swojej administracji mówiąc: „Ale to ma być coś złego czy dobrego? Jeśli jestem w stanie pomóc ocalić świat przed problemami z chęcią to zrobię. Jestem gotów się tam znaleźć”.
Wypowiedzi Trumpa w czwartkowym programie NBC spotkały się z szerokim odzewem. Były prezydent Barack Obama w zamieszczonym na You Tube nagraniu powiedział, że zapewnienia Trumpa o jego zwalczaniu medialnej dezinformacji są nic nie warte gdyż to właśnie Trump jest objawem tego zjawiska, choć go nie stworzył.
„Poprzednim razem Trump zwyciężył dzięki mediom społecznościowym. Kiedy spojrzymy na szalone teorie spiskowe takie jak QAnon, przenikające do partii republikańskiej, to , oświadczam, nie ma już barier ochronnych w ekosystemie mediów” – powiedział Obama.
Czym więc jest teoria QAnon i wyrosły wokół niej ruch? Zapraszam do świata teorii spiskowych amerykańskiej prawicy internetowej o jakiej niewiele mówi się w Polsce, a zarazem próby zobrazowania siły internetu w realnych działaniach przeobrażających nie tylko scenę polityczną jednego z mocarstw ale także jego wpływowi na sytuację na świecie, zwłaszcza w dobie kryzysu wywołanego pandemią, który jest wymarzoną wręcz sytuacją dla grup i środowisk czerpiących korzyści z dezinformacji. Wczujmy się w klimat filmu „V jak Vendetta”, niestety rozgrywającego się naprawdę, i zobaczmy jak, najbardziej dziwaczne, teorie spiskowe mogą tworzyć realne ruchy społeczne, co w obecnej dobie kryzysu epidemicznego ujawnia się ze zwiększoną siłą, oraz do czego może prowadzić taka spiskowa kultura.
Internetowy spisek i Trump jako zbawiciel
QAnon to teoria spiskowa wyrosła na bazie informacji zamieszczanych od października 2017 roku, przez użytkownika lub grupę użytkowników platformy 4chan i 8chan o pseudonimie Q. Jej poprzedniczką była teoria nazwana „Pizzagate”, w której szerzej napiszę później. Ogólnym zarysem ideologii, jeśli można tak powiedzieć, QAnon jest przekonanie, że w chwili obecnej toczy się niewidzialna wojna pomiędzy Donaldem Trumpem, jego administracją oraz siłami zbrojnymi USA a tajemną, ogólnoświatową grupą / organizacją, która korumpuje i podporządkowuje sobie instytucje USA i innych państw świata.
To właśnie administracja Trumpa oraz US Army ma dziś prowadzić powolne działania mające na celu rozmontowanie tego spisku a stopniowe ujawnianie informacje ma stanowić jeden z elementów operacji przygotowującej społeczeństwo na ostateczne rozwiązanie kwestii zaprzedanych urzędników, uderzenie w zdeprawowane struktury i reorganizację państwa, które Q określa kryptonimem „The Storm” (ang. Burza”).
QAnon jak i The Storm to zbiorcze określenie teorii tworzonych na bazie podawanych przez Q informacji. W maju 2019 roku filia FBI w Pheonix zakwalifikowała QAnon jako teorię spiskową o charakterze antyrządowym mogącą mobilizować ekstremistów do aktów przemocy, co przy znacznej liczbie uzbrojonych milicji występujących w USA oraz obecnych tarciach rasowych może spędzać sen z powiek agentom federalnym.
Do dziś nie jest znana tożsamość Q, co może świadczyć o precyzyjnie przygotowanej operacji dezinformacyjnej. Gdy teorie spiskowe QAnon zaczęły mobilizować zatwardziałych zwolenników Donalda Trumpa i rozlały się poprzez internetowe fora na całe Stany Zjednoczone, podjęto próby ustalenia od czego i od kogo to wszystko się zaczęło. W 2018 roku dziennikarze NBC przeprowadzili dziennikarskie śledztwo mające ustalić od kogo wyszły pierwsze wiadomości rozpowszechniane w internecie pod pseudonimem Q.
Jedną ze zidentyfikowanych osób, które rozpowszechniały w internecie treści stanowiące przekaz Q był Coleman Rogers występujący pod pseudonimem Pamphlet Anon. 4 września 2018 roku aktywista ruchu Alt-Right Jack Posobiec przeprowadził wywiad z osobnikiem posługującym się pseudonimem Microchip, który stwierdził, że wraz z inną osobą stworzył postać Q. Zarówno Posobiec jak i Microchip postrzegani są w USA jako internetowi trolle aktywnie zaangażowani w szerzenie dezinformacji.
Pochodzący z rodziny o sympatiach politycznych w stronę demokratów, Posobiec ma za sobą krótkie epizody w armii, służył m.in. w bazie marynarki wojennej w Guantanamo. Był także cywilnym pracownikiem wywiadu marynarki wojennej USA. Z tego etatu zrezygnował w 2017 roku na rzecz pracy w waszyngtońskim oddziale kanadyjskiego, prawicowego medium o nazwie Rebel News, które skupiało się głównie na publikacjach anty-islamskich.
Podczas kampanii wyborczej w 2016 roku był on aktywny w organizacji „Obywatele dla Trumpa” (Citizens for Trump), zaś w 2018 roku pracował dla pro-trumpowskiej telewizji kablowej One America News Network. Jego aktywność internetowa bazuje głównie na teoriach spiskowych oraz rozpowszechnianiu tzw. fake-newsów, z których wiele zostało zdemaskowanych.
W 2019 o ustalenie tożsamości Q zwrócił się do sądu tzw. „komitet PAC” o nazwie „MAGA Coalition” (MAGA to skrót od wyborczego hasła Trumpa „Make America Great Again”). „Komitety PAC” (Political Action Commitee) są swego rodzaju lobby, które od zwykłych komitetów wyborczych odróżnia forsowanie sprzyjających im założeń poprzez popieranie lub zwalczanie danych kandydatów do ciał przedstawicielskich w amerykańskich instytucjach, bez konkretnych wskazań partyjnych. Zobowiązane są one do składania finansowych raportów odnośnie wspierania danych kandydatów.
We wrześniu 2020 roku stacja ABC News opublikowała reportaż, który miał wskazywać, że za postacią Q, stoją dwie osoby: James Arthur Watkins oraz jego syn Ronald Watkins, którzy są administratorami portalu 8chan, na którym Q umieszczał swoje przesłania.
Serwis Daily Dot, który zajmuje się tematyką kultury internetowej i jej fenomenów, został założony w 2011 roku przez Nicholasa White’a. Swoją misję, w dużym skrócie przedstawia w następujący sposób: „Serwis mający na celu skupienie się na tematach takich jak rozrywka streamingowa, kultura internetowych maniaków, memy, gadżety i kwestie społeczne takie jak LGBT, płeć i rasa, ponadto zajmujący się handlem elektronicznym oraz produkcją video dla reklamodawców”. Serwis ten wyszczególnił kilka popularnych w sieci hipotez na temat tożsamości Q. Według ich zestawienia pod pseudonimem Q kryć może się:
– wysoki rangą urzędnik posiadający poświadczenie bezpieczeństwa typu Q, ,które występuje w Departamencie Energii Stanów Zjednoczonych. To hipoteza oparta na używaniu przez Q określenia siebie samego jako „patrioty o poświadczeniu Q”, choć może to być jedynie symboliczne odniesienie do jego misji
– sam Donald Trump. Ta, popularna wśród amerykańskich internautów, hipoteza bazuje na częściowej zgodności pomiędzy komunikatami Q oraz twittami prezydenta, choć ten znany jest z wielu wpadek i emocjonalnego używania serwisu o czym mowa była na początku.
– grupa osób z otoczenia Donalda Trumpa. Hipoteza wyrosła z częstego używania przez Q określenia „my” w jego / ich wiadomościach.
– członek wojskowego wywiadu służący bliżej nieokreślonej grupie generałów, która miała namówić Donalda Trumpa do kandydowania na urząd prezydenta. Hipoteza odnosi się do rzekomych tajnych informacji, które pozyskał amerykański komentator polityczny i twórca teorii spiskowych, Jerome Corsi. Dwie książki tego autora, „Unfit for command” oraz „The Obama Nation” znalazły się na liście bestsellerów New York Times’a. Jest on jednym z najbardziej znanych orędowników teorii o tym, że Barack Obama nie urodził się w USA, przez jakiś czas był też szefem waszyngtońskiego biura jednego z najbardziej znanych serwisów zajmujących się rozpowszechnianiem teorii spiskowych czyli InfoWars Alexa Jones’a.
– Thomas A. Drake, były pracownik Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) wysokiej rangi oraz tzw. „whistleblower”. W 2010 roku zarzucono mu niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami, co było jedną z niewielu w amerykańskiej historii sprawą związaną z ustawą Espionage Act (akt o szpiegostwie) z 1917 roku. Obrońcy Drake’a twierdzili, że stał się on ofiarą prześladowań ze strony władz za sprzeciw wobec „Projektu Trailblazers”. Był to projekt NSA, który zakładał szpiegowanie obywateli za pomocą sieci komunikacyjnych takich jak internet i telefonia komórkowa. Projekt zakładał możliwość śledzenia przez NSA poczty elektronicznej oraz połączeń telefonicznych Amerykanów. Drake odrzucił kilka ofert ugody twierdząc, że nie zgadza się na „targowanie się z prawdą”. 9 czerwca 2011 roku wszystkie dziesięć zarzutów przeciwko niemu zostało wycofanych. Przyznał się tylko do przekroczenia uprawnień w użyciu służbowego komputera.
– Cicada 3301. To tajemnicza organizacja, która rzekomo może rekrutować ludzi do tajnych służb USA, lub działać w imieniu organizacji globalnej o niejasnych celach. Pierwszy raz usłyszano o niej w 4 stycznia 2012 roku gdy na portalu 4chan zamieszczony został zagadkowy kryptogram z wiadomością o następującej treści: „Witajcie. Szukamy wysoce inteligentnych jednostek. Aby ich znaleźć, stworzyliśmy specjalny test. W tym obrazie została ukryta wiadomość. Znajdź ją, a trafisz na drogę, która w końcu skieruje cię do nas. Nie możemy się doczekać spotkania z tymi kilkoma, którzy przebędą całą tę drogę. Powodzenia.”
Ci, którzy rozwiązali zagadkę trafiali na następne a te zawierały zagadki matematyczne, filozoficzne, literackie itp. Gazeta Washignton Post umieściła zagadkę Cicady3301 na liście pięciu nierozwiązanych zagadek internetu.
– ostatnią opcją jest zbiór różnych, całkowicie niepowiązanych ze sobą osób, które z różnych powodów nakręcają konspiracyjną spiralę, dodając do niej kolejne elementy. Częściowo można porównać to z taktyką terrorystyczną „samotnych wilków”, którą cechuje np. wpływanie na sprawców przy pomocy internetu, jak jest częściowo w przypadku tzw. Państwa Islamskiego, ale która znana była już wcześniej, także na gruncie amerykańskim, gdzie zobrazowaniem tego może być np. zamach w Oklahoma City dokonany przez Timothy’ego McVeigh’a, który motywowany był osobistymi przekonaniami sprawcy. Przypadki takie zna Ameryka końcówki XX wieku, ,są to konfrontacje członków lokalnych milicji z siłami porządkowymi, jak głośna sprawa strzelaniny w Ruby Ridge, działalności grupy The Order czy tragicznego w skutkach oblężenia sekty Szczep Dawidowy na farmie w Waco w Teksasie (które to było impulsem do działania dla McVeigh’a).
Charakterystyczne elementy przekazu
Przesłanie teorii / ideologii QAnon może wydać się przeciętnemu odbiorcy, zwłaszcza polskiemu, czymś nie z tego świata, wręcz bredzeniem paranoika, jednak w USA jest to jeden z tematów kampanii prezydenckiej, a jest tak dlatego, że znajduje on duży poklask wśród radykalnych sympatyków Trumpa, co powinno uświadomić nam siłę internetu w dzisiejszych czasach, siłę tzw. fake-newsów, bombardowania informacjami, których nie mamy możliwości, ani nawet czasu, sprawdzić i zweryfikować. Tajemniczości zjawisku dodaje także fakt, że pomimo panującego powszechnie przekonania o tym, że nic w internecie nie można zrobić anonimowo, od prawie trzech lat ruch, wpływający dziś na debatę prezydencką w państwie będącym światowym mocarstwem, jest niezbadany a jego, rzekomo, wszechwładne służby nie potrafią określić kto za tym stoi.
Wyszczególnione, charakterystyczne elementy przekazu ruchu QAnon są następujące:
– tajemnicza, globalna grupa (“deep state”) chce zniszczyć Stany Zjednoczone i inne państwa. Walczy z nią administracja Donalda Trumpa, który już, nie tylko zresztą w USA, stał się politykiem wynoszonym niemal do rangi mesjasza i blaskiem swym olśnił prawicowców na całym świecie. Walka ta jest w ostatniej fazie, administracja Trumpa, m.in. poprzez przecieki QAnon dokonuje stopniowego demontażu tego światowego spisku.
– politycy, celebryci, biznesmeni, skorumpowani lub szantażowani biorą udział w procederach takich jak przemyt ludzi a część z nich uczestniczy w rytuałach satanistycznych połączonych z pedofilią, składaniem ofiar z ludzi i kanibalizmem.
– wielu z nich zostało już skazanych lub oczekuje na skazanie przez siły dobra reprezentowane przez Trumpa i jego współpracowników, następuje stopniowe rozbijanie złowrogiego układu.
– tzw. akta Steele’a, które sugerowały współpracę Trumpa z Rosją podczas wyborów w 2016 roku były fabrykacją zamówioną przez Hillary Clinton i jej sztab oraz Baracka Obamy.
– działania takie mogły być perfekcyjną zagrywką samego Trumpa, który w ten sposób osaczył swoich przeciwników politycznych pozorując tego typu podejrzenia, które w ostatecznym rozrachunku obrócą się przeciwko jego przeciwnikom (tutaj następuje zapętlenie teorii na pożytek użycia jej np. do przekonania ludzi mających odmienne zdanie na ten temat i sprowadzenia ich do wspólnych wniosków, ostatecznie przychylnych dla Trumpa i ukazujących jego geniusz przywódczy).
– Donald Trump ma być w posiadaniu oryginalnego, niezredagowanego raportu Inspektora Generalnego dotyczącego działań FBI i Departamentu Sprawiedliwości w sprawie wyborów prezydenckich w 2016 roku, dotyczącego używania przez Hillary Clinton prywatnego konta mailowego do prowadzenia urzędniczej korespondencji, co jest naruszeniem wielu reguł bezpieczeństwa. Ma być on gotów ujawnić go opinii publicznej (na polskie podwórko można przełożyć to na polityczne żonglowanie aneksem do raportu o likwidacji WSI, którym od lat zagrywają najwyżsi rangą politycy i ich sztaby, zwłaszcza w okresie wyborów).
– rząd Korei Północnej jest marionetką CIA, która w wyniku wewnętrznej korupcji uległa wpływom globalnej grupy przestępczej
– prawdziwą przyczyną śmierci senatora Johna McCaina, który według nich był członkiem spisku globalnej elity, nie był rak mózgu ale egzekucja
– rząd USA odpowiada za stworzenie AIDS
– Angela Merkel prawdopodobnie jest wnuczką Adolfa Hitlera
– Tom Hanks jest pedofilem
Styl przekazu Q czasem ma formę krótkich, zwięzłych komunikatów, które mają sprawiać wrażenie przecieków z jakichś tajnych dokumentów, zawiera wiele skrótów i niejednoznacznych sformułowań co z kolei daje pole do różnorakiej interpretacji tychże. Innym razem przekazy składają się z długich serii pytań, które naprowadzają odbiorcę na dojście do konkretnych wniosków i nakazują mu kojarzenie ze sobą danych faktów (metoda “łączenia kropek”, na którą często powołują się zwolennicy wszelakich teorii spiskowych, np. ruchów antyszczepionkowych). W późniejszym czasie Q zaczął używać wykreowanego w społeczności odbiorców kodu komunikacyjnego, który może sprawiać wrażenie szyfrowania wiadomości. W tekstach dodatkowo ukrywane były dodatkowe informacje przekazywane poprzez układ znaków.
Krytycy teorii spiskowych publikowanych przez Q oraz narosłego wokół niego / nich ruchu zwolenników mówią, że jest to groźny i szkodliwy społecznie trolling internetowy, który angażuje masę osób wierzących w przekazywane im cynicznie fałszywe informacje. Porównują go do tzw. LARP (life action role playing), który jest czymś w rodzaju gry odbywającej się w świecie rzeczywistym, z wszystkimi jej konsekwencjami. Podczas gdy do LARP zaliczają się przeróżne, przypominające teatr zabawy fanów fantastyki to internetowa aktywność Q i to co z niej powstało mają odzwierciedlenie w realnym świecie i realnej polityce.
Ruch społeczny wyrosły na bazie podawanych przez Q informacji rozlał się na cały kraj poprzez internet. Z platform typu 4chan i 8chan przeniknął na Facebook, Reddit, Instagram, Twitter gdzie gromadził kilkudziesięciotysięczne społeczności followersów. Niedawno platformy te podjęły działania mające na celu wyeliminowanie przekazu Q ze swoich serwisów, usunięto z nich wiele grup i profili reklamujących przekaz Q i ruch QAnon. Odnotowano także próby przeniesienia ruchu na kontynent europejski i dopasowania teorii spiskowych do naszych realiów. Jedną z takich prób była próba wykreowania teorii spiskowych na temat pożaru katedry Notre Dame, który wybuchł 15 kwietnia 2019 roku.
Ruch QAnon wytworzył, charakterystyczną dla podobnych ruchów, terminologię, hasła, symbole. Głównym sloganem jest “Where we go one, we go all” (“Gdzie idziemy, idziemy wszyscy”), którego sympatycy QAnon używają także w formie WWG1WGA. Społeczność ta wytworzyła także kręgi mniej lub bardziej poinformowanych / uświadomionych.
Narosły wokół Q ruch internetowy do jego / ich przekazu dodaje oczywiście własne teorie spiskowe na temat aktualnych wydarzeń na świecie, które niekoniecznie muszą być zamiarem autorów przekazów, ale mogły z nich wyewoluować, dlatego obserwatorzy zjawiska nazywają QAnon “mutującą” teorią spiskową. Jednym z objawów owej mutacji ma być teoria mówiąca o tym, że pandemia koronawirusa SARS-Cov2 jest mistyfikacją, która, dzięki lockdownowi, ma pomóc administracji Trumpa wprowadzić w życie kluczowe elementy planu “przywracania ładu na świecie”.
W czerwcu 2018 roku magazyn Time umieścił Q na liście 25 najbardziej wpływowych osób (?) w internecie. W sierpniu 2018 roku na łamach izraelskiego serwisu Jerusalem Post ukazała się krótka notka mówiąca o tym, że niektóre z przekazów Q mogą być podstawą dla wzrostu “nastrojów antysemickich” w związku z częstym przywoływaniem w negatywnym świetle osób o pochodzeniu żydowskim, które nie cieszą się sympatią amerykańskiej prawicy (Soros, Rothschild). Izraelski serwis stwierdził także, że wyrosła na bazie “Pizzagate” teoria o porywaniu i zabijaniu dzieci może wywołać skojarzenia z oskarżeniami Żydów o mordy rytualne. Medialna korporacja, uważana za jeden z tzw. “fake-news outlets”, powiązana z chińską sektą Falun Gong, ale założona przez mieszkających w USA (i otwarcie pro-trumpowskich) Chińczyków o nazwie Epoch Times w 2018 roku pisała, że wprawdzie media głównego nurtu określają QAnon mianem teorii spiskowej, ale ich ataki na Trumpa pozbawiły te media wiarygodności i “jeśli wiadomości podawane przez Q są prawdziwe może oznaczać to, że administracja Trumpa ustanowiła nowy kanał komunikacji ze swoimi zwolennikami”. Tezę taką łatwo było dopasować gdyż Trump przy wielu okazjach (jak ta wspomniana na początku tekstu) powtarza, że media są skorumpowane i wrogie Amerykanom, z którymi on kontaktuje się bezpośrednio przy pomocy mediów społecznościowych.
To, co czyni QAnon nietypową teorią spiskową jest to, że większość z tego typu teorii stawia ich zwolenników na przegranej pozycji w globalnej walce o władzę, na miejscu niewolników poddawanych społecznym eksperymentom złowrogich elit. Tymczasem QAnon czyni ze swoich odbiorców właśnie sprzymierzeńców elity (w tej roli Trump i jego administracja), która jest na drodze ostatecznego zwycięstwa nad siłami ciemności, które jest stopniowo realizowane. To wydaje się atrakcyjne a obserwując zachwyt osobą prezydenta Trumpa wśród polityków i komentatorów na całym świecie, którzy wszystkie jego ruchy a nawet wpadki określają elementem jakiegoś planu, który właśnie on realizuje, można odnieść wrażenie, że odmiany soft tej teorii zaraziły znacznie szersze kręgi niż tylko fanatyków, gotowych uwierzyć w najbardziej absurdalne historie.
W tej dziwacznej historii pojawiają się także niewielkie polskie motywy. Informacje podawane przez społeczność QAnon puszczały dalej w obieg takie osoby jak Dorota “Doda” Rabczewska, która w mediach społecznościowych pisała, że jest nimi zszokowana a po obejrzeniu jednego z filmów pochodzącego od zwolenników QAnon napisała “Dziś nie zasnę”. Drugim tzw. celebrytą, który rozpowszechniał przekaz QAnon jest raper Marcin Kamil Gutkowski znany jako Kali.
Natomiast w lipcu bieżącego roku wspomniany wyżej Jack Posobiec wystąpił w programie internetowej telewizji “Idź Pod Prąd” prowadzonej przez apokaliptyczną sektę o nazwie Kościół Nowego Przymierza w Lublinie, która forsuje w polskim internecie teorię o tym, że pandemia SARS-Cov2 jest świadomym atakiem biologicznym Chin na “wolny świat” oraz próbuje przeszczepiać na polski grunt najbardziej zwariowane wymysły amerykańskich radykałów. Ma ona związki z wpływową w ruchu republikańskim w USA rodziną Falwellów reprezentujących tzw. religijną prawicę i nurt zwany chrześcijańskim syjonizmem. Ruch QAnon, który włączył się w USA w kampanię dezinformacyjną na temat pandemii koronawirusa i któremu udowodniono publikację fake-newsów na ten temat, przez komentatorów zaliczony został do “skoordynowanych kampanii mających na celu manipulowanie opinią publiczną”.
“Zaproszenie do wielkiego przebudzenia”. Bestseller Amazona
Teoria / ideologia QAnon została zebrana i opublikowana w formie książki pt. “QAnon. An invitation to the Great Awakening”. Jest ona rzekomo napisana przez 12 anonimowych osób, najbliższych, owianemu tajemnicą, Q. Ta z kolei wskoczyła na listę bestsellerów największej amerykańskiej i światowej księgarni czyli Amazona. Książka znalazła się wśród 75 najlepiej sprzedających się pozycji w roku. Zajęła dziewiąte miejsce w rankingu książek o tematyce politycznej a także pierwsze miejsce wśród książek poświęconych tematyce cenzury.
Według amerykańskich mediów oraz pracowników Amazona, wspięcie się tej publikacji na szczyt zainteresowania musiało wiązać się ze zorganizowaną akcją internetową, która uwzględniała działające na stronach Amazona algorytmy popularności danych produktów. Algorytmy owe automatycznie odsyłały użytkowników serwisu do innych produktów takich jak czapki, koszulki czy naklejki z symbolami QAnon.
W chwili publikacji raportu NBC na temat sprzedaży książki na Amazonie, zajmowała ona 56 pozycję, gdy pisał o tym portal Vox była na drugim miejscu oraz momentalnie zdobyła około setki pięciogwiazdkowych recenzji. Sama książka reklamowana była jako “łagodny sposób wprowadzenia normików w to co dzieje się w klasie politycznej, która rządzi USA od dziesięcioleci”.
Opisywana książka wydana została przez, mieszczące się w Dallas, wydawnictwo Relentlessly Creative Books, które wydaje m.in. książki na temat treningu boksu czy służby zdrowia w Meksyku. Według raportu NBC oprócz stwierdzeń, że prominentni członkowie Demokratów piją krew dzieci, zabijają je w okultystycznych rytuałach i jedzą je, zawiera ona stwierdzenia takie jak te, ,że rząd USA stworzył AIDS, polio, boreliozę, niektóre klęski żywiołowe a także dwa filmy o przygodach Indiany Jones’a oraz kreskówkę wytwórni Disney-Pixar pt. “Potwory i spółka”.
Dlaczego właśnie ten film miałby być tajemnym przekazem tajemniczego kręgu pedofilów? W 2016 roku w internecie pojawił się rzekomy kadr z filmu przedstawiający powieszony na ścianie pokoju bohatera rysunek. Na dziecięcym rysunku widzimy kopulującą parę z podpisem “wujek Roger i mama”. Prosta przeróbka, od jakich roi się w internecie, stała się podporą teorii spiskowej mówiącej o tajemnym przekazie wytwórni Disney-Pixar, która stała się częścią całej masy teorii QAnon. Przeróbkę tę dla portalu Cracked wykonał niejaki Corey Vespasiano. Była to odpowiedź na prośby użytkowników portalu aby graficy umieszczali tego typu “niespodzianki” (nazywane „easter egg”) w kadrach popularnych filmów. W rzeczywistości rysunek na ścianie we wspomnianym filmie przedstawia niewinny, dziecięcy rysunek kota. Pokazuje to jak łatwo przekształcić można zwykły internetowy żart w element poważnych teorii spiskowych. Poważnych, oczywiście, w sensie ich następstw. Mówi to także wiele o odbiorcach tego typu chwytów, którzy wpadając w wir “łączenia kropek”, karmieni kolejnymi odsłonami podsuwanych im teorii nie są nawet zainteresowani sprawdzeniem podawanych im na tacy, najbardziej nawet fantastycznych opowieści, a z czasem wytykanie im tej niedbałości zaczynają traktować jako atak i wrogość wobec nich i społeczności, z którą zdążyli się już utożsamić.
Książka przedstawiająca ideologię QAnon rozpoczyna się od wiersza traktującego o ocaleniu świata a jej czytelnicy zostają skierowani na portale społecznościowe, gdzie mogą poznać więcej szczegółów oraz “wspierać pracę ruchu”. Portale te podjęły jednak już pewne kroki mające na celu ograniczenie możliwości rozpowszechniania QAnon i innych teorii spiskowych, co w tej sytuacji, oczywiście utwierdza ich zwolenników, że są cenzurowani i jakimś mrocznym siłom zależy na tym aby ich przesłanie zostało zagłuszone.
Amazon nie ustosunkował się do medialnych informacji na temat popularności książki wynikającej ze zorganizowanej akcji zwolenników tej teorii ani do luk w algorytmach obsługujących ich strony, które pozwalają na przeprowadzenie takich akcji niewielkim nakładem sił. Wcześniej podobne kroki podejmowane były np. przez polityków i lekarzy, którzy zarzucali Amazonowi reklamowanie szkodliwych dla społeczeństwa książek dotyczących teorii spiskowych odnośnie szczepień ochronnych. Chodziło o książkę “Vaccines on trial”, która w 2018 roku “wyskakiwała” jako pierwsza pozycja Amazona po wpisaniu w wyszukiwarkę słowa “szczepionki”, a która jest pseudonaukową publikację promowaną przez ruchy antyszczepionkowe.
Amazon ma w swojej dystrybucji miliony książek a każdego roku dodaje do nich setki tysięcy e-booków, co czyni go największym na świecie wydawcą słowa drukowanego, nie ma jednak ograniczeń i odpowiedzialności za treść, jakie mają tradycyjne oficyny wydawnicze. Ze względów finansowych wdraża procedury chroniące przed plagiatami, nie ma jednych żadnych zabezpieczeń mogących wyeliminować groźne lub wyjątkowo szkodliwe treści, takie jak dziwaczne teorie spiskowe. Od razu zresztą zarzucono by mu cenzurę, ingerencję w wolność słowa a dodatkowo jest on wydawcą tak wielkim, że nie jest pewnym czy było by możliwym ogarnięcie logistyczne takiego problemu, nawet gdyby była ku temu wola firmy.
“Pizzagate”
W niedzielę 4 grudnia 2016 roku do waszyngtońskiej pizzerii Comet Ping Pong wszedł uzbrojony w karabin 29-latek, który przyjechał do stolicy z Salisbury w Północnej Karolinie. Oddał jeden strzał, nikt nie został ranny. Edgar Maddison Welch przyjechał do Waszyngtonu bo wierzył, że może uratować dzieci więzione w piwnicy pizzerii przez pedofilską siatkę zarządzaną przez najwyższych polityków Partii Demokratycznej. W czerwcu skazany został za swój czyn na cztery lata więzienia.
Na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi, w których Hillary Clinton rywalizowała z Donaldem Trumpem w internecie pojawiła się teoria spiskowa mówiąca, że Clinton oraz szef jej kampanii John Podesta zarządzają tajną siatką okultystycznych pedofilów i morderców a miejscem tych przerażających zbrodni jest właśnie pizzeria Comet Ping Pong. Żeby było “śmieszniej”, lokal o którym mowa nie posiada piwnicy. Przez kilka tygodni w mediach społecznościowych rozpowszechniana była ta historia, którą, naturalnie, od razu podchwyciły “fake-news outlets”. Na ich stronach pojawiły się nagłówki takie jak “Pizzagate: Jak 4chan ujawnił chory świat waszyngtońskiej elity okultystycznej”.
Przez kilka tygodni pracownicy oraz szef pizzerii James Alefantis otrzymywali telefoniczne i mailowe pogróżki. W jej okolicy zaczynali pojawiać się zwolennicy teorii spiskowej i prowadzić obserwacje czy nie dzieje się tam coś podejrzanego. Alefantis zwrócił się do policji i FBI a także do platform takich jak Facebook czy Twitter aby usuwały nieprawdziwe informacje o nim i jego biznesie. Jednak puszczona w internet teoria jest niemal niemożliwa do zatrzymania. Bryce Reh, dyrektor generalny firmy Comet, porównał próby obalenia teorii spiskowej w internecie do próby zabicia roju pszczół strzelając do niego z pistoletu. Amerykańskie media zaczęły rozpisywać się o problemie fake-newsów, terminie spopularyzowanym właśnie w czasie kampanii prezydenckiej w USA w 2016 roku, i o tym jak poważny problem może stanowić rozwiązanie tego problemu.
W 2016 roku portal WikiLeaks opublikował zdobyte maile pomiędzy Podestą a Alefantisem, zaangażowanym zwolennikiem demokratów, dotyczące finansowania kampanii wyborczej Clinton z jej początków. Amerykańskie media niemal jednoznacznie twierdzą, że w ich zdobycie zaangażowani byli rosyjscy agenci, co do dziś w świadomości opinii publicznej funkcjonuje jako dowód na to, że Rosja wpływała na wybory w Ameryce.
Informacje o Pizzagate były łakomym kąskiem dla spiskowych portali. Alex Jones, szef InfoWars, który w jednej ze swoich audycji stwierdził kiedyś, że Barack Obama i Hillary Clinton są… demonami (w dosłownym tego słowa znaczeniu), w filmie opublikowanym w listopadzie 2016 roku stwierdził, że Hillary Clinton “osobiście mordowała dzieci”. Film ten, zanim został usunięty, dotarł do 420 tysięcy odbiorców.
FBI i inne służby, które zaangażowane zostały do sprawdzenia czy cokolwiek z podawanych informacji odnośnie Pizzagate może być prawdą, nie potwierdziły żadnego z elementów historii.
Internet jednak żyje własnym życiem. Informacje o Pizzagate były podawane dalej, a do nich dokładano kolejne element nie mające nic wspólnego z prawdą. Na Twitterze pojawiła się informacja, że nowojorska policja znalazła dowody na istnienie kierowanego przez demokratów gangu handlarzy ludźmi. Dowody miały znajdować się rzekomo na skonfiskowanym komputerze przedstawiciela partii Anthnoego Weinera.
Kolejne nieprawdziwe wiadomości podawane były przez serwis Your News Wire, podobny do InfoWars. Na kilka dni przed wyborami serwis grzmiał: “To koniec! Policja urządziła nalot na dom Hillary Clinton! To co znaleźli zrujnuje jej życie!”. Niedługo po publikacji została udostępniona ona przez 100 tysięcy użytkowników oraz kolejne kilkaset tysięcy a następnych dniach, mimo tego, że zdarzenie takie nie miało miejsca.
Internetowa lawina ruszyła, coraz więcej portal i profile w mediach społecznościowych dokładało swoje cegiełki do tej historii. Przeważnie były to informacje o tym, że FBI znajduje kolejne dowody potwierdzające wszystkie poprzednie doniesienia. Zwolennicy teorii powrócili do upublicznionych przez WikiLeaks maili Podesty a wtedy… zaczęli “rozszyfrowywać” nazwy produktów spożywczych i pizzy jako tajemny kod komunikacyjny siatki pedofilskiej. Komunikacja mailowa pomiędzy członkami sztabu Clinton a Alefantisem, oraz to, że był powiązany z tą partią utwierdzała zwolenników Pizzagate w ich przekonaniach. Alefantis współpracował niegdyś z Dawidem Brockiem, który założył liberalną organizację Media Matter skupiającą się na monitorowaniu mediów i otwarcie popierał Clinton i demokratów.
Pizzagate stała się najgłośniejszą ze spraw, która zwróciła uwagę na szeroki problem fake-newsów w mediach społecznościowych i internecie ogólnie. Działająca w Nowym Jorku, założona w 2006 roku firma BuzzFeed zajmująca się tematyką mediów społecznościowych, przekazem informacji oraz rozrywką, uważnie śledzi także zjawisko masowej dezinformacji w internecie. Jej reporter Craig Silverman, właśnie w czasie kampanii prezydenckiej w 2016 roku, zbadał wzrost rozpowszechniania się fake-newsów na Facebooku i ich popularność. Porównał 20 wymyślonych przez różne portale informacji z 20 sprawdzonymi, pod względem ich faktycznego wystąpienia (bez oceny opinii wyrażonych na ich temat przez autorów), informacjami z takich gazet jak New York Times i Huffington Post. Wśród 20 fake-newsów znajdowały się np. takie jak “Papież popiera Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydencki” (nic takiego nie miało miejsca). Nieprawdziwe informacje przyciągały o wiele większą uwagę niż te sprawdzone, angażowały więcej komentatorów w internecie i wywoływały o wiele większe emocje.
Popularność takich stron jest w dzisiejszych czasach ogromna a motywacje ich twórców są różne. Jedni robią to z pobudek ideologicznych, np. chcąc w jakikolwiek sposób przyczynić się do zwycięstwa wyborczego ich kandydata lub obozu politycznego, inni zaś z powodów czysto zarobkowych, gdyż tego typu serwisy zarabiają krocie na kliknięciach, udostępnieniach i reklamach. Ani jednym ani drugim jest raczej obojętne to, jak opłakane w skutkach mogą być takie działania. Działania takie budują kariery, fortuny, tworzą ruchy społeczne i celebrytów, czego przykładem może być np. międzynarodowy ruch antyszczepionkowy czy, właściwie wyrosły z niego, ruch negacjonistów istnienia koronawirusa SARS-Cov2. Ten, podobnie jak inne tego typu inicjatywy, występuje w różnych odcieniach, dla zwolenników wersji soft jak i radykałów, którzy sprzedają produkt w postaci “ostrzeżeń” przed “nadchodzącą tyranią rządu światowego” itp. Ten ostatni ruch także wytworzył na całym świecie ruchy społeczne, własne autorytety, celebrytów, liderów a nawet struktury. Przy czym najmniejszym ich zmartwieniem jest szkodliwość społeczna ich działań, dokładnie tak jak w przypadku ruchu antyszczepionkowego, który aktywnie włączył się w nową gałąź swojej działalności. Szeregowi zwolennicy tych ruchów są radykalizowani w sposób nad którym nie są w stanie w pełni zapanować nawet ci, którzy dziś występują w roli jego liderów. W sytuacjach takich powstają setki i tysiące blogów, profile, fanpagów, kont, każde z nich w jakiś sposób interpretuje / rozwija teorie spiskowe, które ciągle ewoluują.
Środowiska takie bardzo łatwo nabrać na cokolwiek w celu dalszej ich radykalizacji. Już dziś na lokalnych stronach, blogach i profilach tzw. “antymaseczkowców” widzimy wezwania do gromadzenia broni i gotowości do stawiania czynnego, nawet zbrojnego oporu zaleceniom władz czy instytucji państwowych w niedalekiej przyszłości.
Dzieje się tak gdyż media głównego nurtu są dziś realnie skompromitowane i skorumpowane, upolitycznione do granic, co zmusza ludzi do szukania alternatywnych źródeł informacji, przy czym często, przez owe źródła, zalecana jest całkowita negacja głównego przekazu, choćby graniczyła z absurdem. Nie ma nic złego w odrzuceniu medialnej propagandy i tworzeniu własnych mediów (czego przykładem jest choćby nasz portal), gdy mamy dziś ku temu możliwości, z drugiej strony jednak problemem jest łatwość serwowania największych bzdur w gąszczu informacyjnym, w którym żyją one później własnym życiem i rozrastają się, co czasem ma katastrofalne skutki w realnym życiu i szkodzi celowi w jakim niezależne media miały być tworzone. A dziś “dziennikarzem” może być każdy po założeniu kanału na You Tube, tak samo jak “ekspertem” może być ktoś kto w jakikolwiek sposób jest rozpoznawalny (czego przykładem na gruncie polskim może być np. Edyta Górniak jako celebrytka antyszczepionkowa, Ivan Komarenko jako celebryta-dorobkiewicz antyCOVIDowy czy Marian Kowalski występujący w TVP w roli eksperta od wszystkiego). Przedstawianie własnych poglądów za pomocą swoich mediów i własnej interpretacji mających miejsce wydarzeń, zgodnie z wyznawanym przez siebie systemem wartości czy ideą nie jest złe a wręcz pożądane, jednak gdy w grę zaczynają wchodzić fake-newsy, totalnie zmyślone historie, które nie tylko rozmazują rzeczywistość w jakimś konkretnym celu (a nawet i bez celu, gdyż zjawisko trollingu internetowego, pozwoliło dostrzec, że są osoby, które robią to nawet dla zabawy i własnej, dziwacznej przyjemności a czasem łatwo zaciera się granica między żartami a szkodzeniem innym).
Jak niewiarygodne teorie zyskują tak wielu zwolenników?
Pizzagate rozpoczęła się od jednej wiadomośći. Jej autor, podszywający się pod nowojorskiego, żydowskiego prawnika (co media powiązały z działalnością “białych suprematystów”) na Twitterze twierdził, że Anthony Weiner posiadał na swoim laptopie informacje o pedofilskim kręgu powiązanym z demokratami i najbliższym otoczeniem Clinton (Fundacja Clintonów miała być zaangażowana w międzynarodowy handel ludźmi). Odkryć miała to rzekomo nowojorska policja.
Informację szybko podłapali zwolennicy Trumpa, którzy zaczęli ją rozpowszechniać. Ta szybko dotarła do internetowych społeczności zwolenników teorii spiskowych takich jak Godlike Productions, InfoWars, Your News Wire czy brytyjskiego odpowiednika Alexa Jones’a czyli Davida Icke. W tym miejscu obrosła pierwszymi z dodawanych później “dowodów” na jej prawdziwość czyli całkowicie nieprawdziwych stwierdzeń, o informatorze wewnątrz FBI, który potwierdza doniesienia oraz nowojorskich policjantach. “Informatora z FBI” dodał użytkownik Adl-Tabatabay. Od tego czasu rozpoczął się wysyp, znanych nam z czasów pandemii, zwrotów o “moim znajomym, który pracuje w resorcie i mówił mi, że…”. W tym wszystkich brakuje jakichkolwiek dowodów, potwierdzeń przez przywoływane służby. Tak w skrócie powstaje teoria spiskowa w dobie internetu. A jak naprawdę nabiera rozpędu?
Post Adl-Tabatabay na Facebooku uzyskał wynik 23 tysięcy interakcji. Podany dalej na Twitterze przez jeden ze spiskowych portali zyskał kolejnych 85 tysięcy udostępnień. Te z kolei podawane były przez konserwatywne witryny zwolenników Trumpa, te założone przez realnych jego zwolenników jak i tych, którzy w ten sposób po prostu zarabiali. Takim przykładem jest np. para nastolatków z Macedonii, którzy uruchomili kilka pro-Trumpowskich witryn z fake-newsami przyciągając czytelników amerykańskich i zarabiając na reklamach, jednocześnie mnożąc liczbę stron, które powielały ich rewelacje czyli tworząc swego rodzaju piramidę informacyjną.
Podczas gdy niektóre z tych stron jedynie kopiowały oryginalną wiadomość, inne, by wzbudzać coraz większe zainteresowanie dodawały do niej kolejne szczegóły. Nawet gdy w wyniku jakiejś interwencji dany tekst czy informacja znikała z danej strony było już za późno, poszła w świat i żyła własnym życiem. Tak samo dzieje się w przypadku sprostowań w tradycyjnych mediach. Niewiele osób czyta zamieszczane na trzeciej stronie sprostowania do wielkiego nagłówka z pierwszej strony, który dzień wcześniej zelektryzował odbiorców. Tak było w przypadku informacji o rajdzie FBI na posiadłość Clintonów, który nigdy nie miał miejsca. Zamieścił ją a następnie usunął portal Subject Politics, ale dotarł on do kolejnych 107 tysięcy odbiorców.
Chwilę później kolejny portal, True Pundit znów szokował kolejnymi doniesieniami o Pizzagate powołując się na “własne źródła w FBI i policji”. To wygenerowało kolejne 110 tysięcy odbiorców i jednocześnie przyniosło popularność portalowi, więc ich śladem poszły inne witryny, takie jak Ending the Fed, co każdego dnia powiększało grono odbiorców teorii Pizzagate o co najmniej sto tysięcy odbiorców. Wszystkie te portale podpierały swoje historie cytatami z ich odpowiedników tworząc samo nakręcającą się maszynkę do pieniędzy i brnięcia w zmyśloną historię. Do tego doszło wspomniane już doszukiwanie się tajemnych kodów i szyfrów w e-mailach Podesty.
Wiarygodności teorii dodawał fakt, że niektóre z tych doniesień zaczęli przesyłać dalej urzędnicy czy kandydaci na lokalne funkcje związani z partią republikańską. Podobny scenariusz rozgrywa się także w Polsce przy okazji pandemii; z pomocą posłów Konfederacji, zwłaszcza aktywnego na tym polu posła Grzegorza Brauna do debaty publicznej oraz instytucji sejmowych przedostają się środowiska zwolenników teorii spiskowych jak grupa antyszczepionkowa i antymaseczkowa dowodzona przez Justynę Sochę i całą gamę osobliwości. Pani Socha ma pełną swobodę występowania w mediach, poprzez Brauna dostęp do politycznych salonów a jednocześnie bierze udział w spiskowych sabatach takich jak odbywający się w Łodzi “Festiwal Topinambur”, gdzie otwarcie promuje osoby, które mogą realnie zaszkodzić zdrowiu odbiorców ich zaleceń. To właśnie na tym festiwalu w 2019 roku Justyna Socha dziękowała takim osobom jak dr. Jerzy Jaśkowski (który jest antyszczepionkowym radykałem twierdzącym, że epidemia “hiszpanki” wywołana została przez… szczepionki i celowe działanie personelu medycznego US Army; w specjalnym oświadczeniu odciął się od nieg Uniwersytet Gdański, z którym był niegdyś związany), dr. Hubert Czerniak (zaleca leczenie raka “lewoskrętną witaminą C”) czy internetowy znachor Jerzy Zięba (znany z propagowania m.in. teorii o ratowaniu człowieka podczas zawału serca poprzez stymulację wykałaczką miejsca na górnej wardze, tuż pod nosem).
Wszystko to, zarówno przypadek amerykański, jak i wspominane tu wątki polskie mogą na pierwszy rzut oka wydawać się po prostu idiotyzmami, jednak ich rosnąca popularność i przenikanie do środowisk politycznych mających możliwości decyzyjne, naukowych (promowanych przez Sochę znachorów próbowano wciskać na naukowe konferencję na polskich uczelniach takich jak UG, UŚ, KUL, co czasem się udawało a ich książki i publikacje zalegają w uniwersyteckich bibliotekach) i do mediów głównego nurtu, gdzie na chwile łagodzą chwilę swój rewolucyjny przekaz, powinno dać nam pewien ogląd sytuacji i skali problemu. Nad tym, jak przeciwdziałać temu problemowi głowią się eksperci z różnych dziedzin na całym świecie, czy jest w ogóle szansa na zwycięstwo w walce z tym zjawiskiem? Na pewno nie w pełni, nigdy nie uda się wyeliminować rozsiewanych bzdur czy plotek, nie można też zabronić nikomu wierzenia w nie. Dwa dni temu na portal Interia, w wywiadzie odnośnie reakcji społecznych w czasie kryzysu pandemicznego, prof. Małgorzata Bogunia-Borowska mówiła, że demokratycznym przywilejem każdej z grup o określonych poglądach jest prawo do ich posiadania, głoszenia czy manifestowania a z tego właśnie powodu mamy np. pisemka ezoteryczne w kioskach a w telewizji porad zdrowotnych udzielają wróżki i wróżbici, że zgodziliśmy się na to właśnie w ramach wolności słowa, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że to oszustwo a w ten sposób naciągani są niewinni, naiwni ludzie.
Niemniej jednak monitorowanie zjawiska, walka z dezinformacją musi być w jakiś sposób prowadzona, choćby przez własną czujność, czy próby dyskusji (bardzo utrudnionej w osobnych, zradykalizowanych obozach i w czasie trwania kryzysu). W kwestiach takich jak media sprawa ta także jest dość skomplikowana, ale już interwencje w ośrodkach akademickich czy instytucjach państwa, które realnie decydują np. o zdrowiu publicznym powinny być podejmowane. A tymczasem do polskiego Sejmu swobodny dostęp ma prelengentka z “Festiwalu Topinambur” a wpływ na zdrowie Polaków ma, wyrosła dzięki ich lobbingowi, instytucja o nazwie Parlamentarny Zespół ds. Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych, gdzie zasiadają tacy eksperci jak poseł Robert Winnicki oraz kielecki raper-poseł Piotr Liroy Marzec.
Ajwaj
Na podstawie: nbcnews.com, buzzfeed.com, cnn.com, interia.pl, vox.com, nytimes.com, foxnews.com, usatoday.com, abcnews.go.com, dailydot.com, washingtonpost.com, jpost.com, cracked.com