Publicysta energetyczny i klimatyczny Jakub Wiech wystawił laurkę rządowi Mateusza Morawieckiego za przeprowadzaną transformację energetyczną. Podoba mu się zwłaszcza fakt jej ukrywania przed opinią publiczną i mydlenie oczu w sprawie ratowania polskiego górnictwa. Mogłoby to bowiem zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości przed kolejnymi wyborami.

Tekst zatytułowany „Cicha transformacja Polski. Kończymy z węglem, ale po kryjomu” opublikował portal Energetyka24.com. Jego autor wylicza w nim rzekome sukcesy rządzących w kwestii realizacji polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Zalicza do nich zwłaszcza zwiększanie mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach energii.

Pandemia koronawirusa miała natomiast „przysłonić” kolejny sukces, czyli zawarcie umowy społecznej o wygaszaniu polskiego górnictwa do 2049 roku. Według Wiecha „pierwszy w historii udało się wyznaczyć datę graniczną dla funkcjonowania tego segmentu polskiej gospodarki, tak głęboko osadzonego w tradycji i historii”.

Następnym elementem realizacji polityki UE jest oczywiście przyjęty właśnie „Krajowy Plan Odbudowy”. Zawarte w nim „kamienie milowe” dotyczą bowiem „gospodarki wodorowej, niskoemisyjnego transportu oraz termomodernizacji”.Dodatkowo UE ma też przygotowywać kolejne fundusze na „reformę unijnego systemu handlu emisjami”.

Wiech podkreśla, że „rząd w Warszawie stara się nie afiszować zbytnio z podejmowanymi działaniami transformacyjnymi”. Zamiast tego prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas ostatniej konwencji mydlił oczy wyborcom, mówiąc o „uratowaniu polskiego górnictwa” przez rządy tego ugrupowania.

To jednak podoba się publicyście Energetyki24.com. Przypomina on bowiem, że zbliżają się wybory samorządowe i parlamentarne, dlatego PiS nie może komunikować swoim wyborcom niepopularnych wśród nich decyzji.

Elektorat może bowiem różnie spoglądać na dokonywane i planowane zmiany – zwłaszcza w obliczu potężnego kryzysu energetycznego, który rozlewa się obecnie na światowe rynki. Tymczasem, swoiste nieprzyznawanie się do transformacji umożliwia przerzucenie negatywnych emocji społecznych na ręce Unii Europejskiej, co jednak nie zmieni efektu w postaci wyjścia Polski z monokultury węglowej – podkreśla Wiech.

Na podstawie: energetyka24.com.