Konflikt pomiędzy Madrytem i Barceloną zapewne będzie nam towarzyszył w kolejnych miesiącach, przy czym trudno ukryć, że zdecydowana większość mediów jednostronnie relacjonuje sprawę katalońskiej niepodległości. Tymczasem w Barcelonie odbyła się największa w historii demonstracja zwolenników przynależności tego regionu do Hiszpanii, a pikiety poparcia dla hiszpańskiej jedności zorganizowano w innych europejskich miastach.
Organizatorzy wielkiej manifestacji przeciwników katalońskiej niepodległości podkreślali, że są milczącą większością przeciwników takiego rozwiązania, która w końcu zdecydowała się zabrać głos. Z tego powodu dokładnie tydzień po nielegalnym referendum w tej sprawie na ulicach Barcelony pojawiły się dziesiątki tysięcy osób, a ich motywem przewodnim było przygotowane przez Kataloński Ruch Obywatelski hasło „Dość! Odzyskajmy rozsądek!”.
Większość organizatorów dzisiejszej akcji domagała się kary więzienia dla premiera wspólnoty autonomicznej Katalonii, Carlesa Puigdemonta, który ich zdaniem decydując się na referendum niepodległościowe dokonał poważnego przestępstwa, ponieważ jedność hiszpańskiego państwa nie powinna być przegłosowywana lub negocjowana. Dzień przed demonstracją w podobnym tonie wypowiedział się hiszpański premier Mariano Rajoy, który wydał ostrzeżenie katalońskim przywódcom zapowiadającym powstanie nowego państwa.
Solidarnościowe pikiety ze zwolennikami hiszpańskiej jedności zorganizowano w innych europejskich miastach, między innymi w Londynie i Paryżu, gdzie przeciwnicy niepodległej Katalonii zbierali się pod lokalnymi siedzibami Instytutów Cervantesa, a także pod budynkiem Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Wśród uczestników tych demonstracji dominowały łączone małżeństwa, stąd żadna z nich nie odbywała się pod egidą jakiejkolwiek organizacji politycznej.
Na podstawie: abc.es, thelocales.