Przyjazd amerykańskiego prezydenta Joe Bidena do Polski praktycznie uciął temat „misji pokojowej” Sojuszu Północnoatlantyckiego, zaproponowanej w Kijowie przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Do sprawy wróciła jednak ukraińska głowa państwa. Wołodymyr Zełenski w dosyć mocnych słowach odciął się od polskiego pomysłu, przypominając, że to on decyduje o obecności obcych wojsk na terenie swojego kraju.

W ostatni czwartek w Brukseli odbyt się szczyt przywódców państw wchodzących w skład NATO oraz posiedzenie Rady Europejskiej. Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał przed tym drugim wydarzeniem, że będzie chciał poruszyć temat „misji pokojowej”, która została zaproponowana podczas wizyty jego i Kaczyńskiego w Kijowie w połowie marca. Ostatecznie szef rządu mówił po szczycie, iż nie podjęto żadnych konkretnych decyzji, choć pomysł miał zyskać aprobatę kolejnych państw poza Litwą i Danią.

Morawiecki dodał wówczas, że kraje Unii Europejskiej oczekują w tym zakresie „pewnego wsparcia i głosu” ze strony NATO. Przyjazd amerykańskiego prezydenta do Polski miał być kolejną okazją do przedyskutowania „misji pokojowej”, ale według doniesień mediów delegacja Stanów Zjednoczonych nawet nie chciała podejmować tematu. Prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z Bidenem udzielił zresztą wywiadu, w którym jedynie westchnął na pytanie o wysłanie europejskich wojsk na terytorium Ukrainy.

Tymczasem w niedzielę do planu Kaczyńskiego odniósł się Zełenski. Prezydent Ukrainy w rozmowie z opozycyjnymi rosyjskimi mediami stwierdził między innymi, że „nie do końca rozumie tę propozycję” i wyjaśniał polskim partnerom, iż „nie potrzebuje zamrożonego konfliktu” na terytorium swojego kraju. – Wiem, że kontynuowali tę retorykę. Na szczęście albo niestety, to wciąż nasz kraj, a ja jestem prezydentem, więc my będziemy decydowali, czy będą tu inne siły – podkreślił polityk.

Wizyta Bidena w Warszawie była okazją do spotkania się amerykańskiego prezydenta z ministrami obrony oraz spraw zagranicznych Ukrainy. Z wypowiedzi Zełenskiego wynika, że nie poruszano w ich trakcie tematu „misji pokojowej” pod auspicjami NATO, skupiając się na kwestiach uzbrojenia czy zamknięcia ukraińskiej przestrzeni powietrznej.

Władze w Kijowie wydają się być poza tym gotowe na ustępstwa względem Moskwy. Zełenski stwierdził, że jest gotów rozmawiać o neutralnym statusie swojego państwa, choć decyzje w tej sprawie miałyby zostać poddane pod głosowanie w referendum. Poza tym dalej chce się spotkać ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem, ale wyklucza trzy lokalizacje: Rosję, Ukrainę i Białoruś. Dziś zresztą w Turcji rozmawiać mają ponownie delegacje rosyjska i ukraińska.

Na podstawie: rmf24.pl, korrespondent.net.

fot. NATO / flickr.com.

Zobacz również: