Czeski prezydent Milos Zeman odbył doroczne spotkanie z ambasadorami swojego kraju zagranicą. Opowiedział się podczas niego za walką NATO z terroryzmem na całym świecie, a także utrzymaniem pro-izraelskiej linii w polityce zagranicznej Czech.
Zeman wyraził przede wszystkim zadowolenie z jednolitego stanowiska ośrodka prezydenckiego i rządu w sprawach zagranicznych. Dzięki temu miała wzrosnąć pozycja Pragi wśród państw Unii Europejskiej. Wśród mniej radosnych informacji, prezydent Czech wymienił konflikt na Ukrainie oraz działania Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii.
Głowa czeskiego państwa uważa, iż NATO powinno podjąć działania zapobiegawcze przeciwko ewentualnej interwencji Rosji na Ukrainie. Nie podał w tej sprawie jednak żadnych konkretów. Zeman nie ukrywał sceptycznego podejścia do innych działań sojuszu. Podkreślił fiasko NATO-wskich interwencji na Bliskim Wschodzie w ich dotychczasowym kształcie. Według prezydenta Czech, w przyszłości powinny one ograniczyć się to ataków lotniczych na strategiczne cele terrorystów.
W związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie, Zeman podkreślił, iż Republika Czeska powinna kontynuować swoją „pro-izraelską linię”. Jego słowa nie są szczególnym zaskoczeniem. W czerwcu czeski przywódca stwierdził, iż „jedynymi obchodami święta niepodległości, których nigdy nie opuści, jest święto narodowe Izraela”. Ostatnia wizyta Zemana w tym kraju na jesieni zeszłego roku, była tak udana, iż miał on problemy z utrzymaniem równowagi i płynnym porozumiewaniem się.
na podstawie: lidovky.cz