Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, prof. Gertruda Uścińska, ostrzega przed bardzo niskimi emeryturami w przyszłości. Za dwadzieścia lat przeciętne świadczenie tego typu będzie bowiem wynosiło zaledwie 37 procent ostatniej pensji. Szefowa ZUS-u wykorzystała tę okazję do agitacji na rzecz uczestnictwa w rządowych Pracowniczych Planach Kapitałowych.
Uścińska podzieliła się swoimi prognozami podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu,m a dokładniej panelu poświęconego wspomnianym PPK. Jej zdaniem świadczenia wypłacane osobom rozpoczynającym pracę po 1999 roku będą niezwykle niskie. To efekt ówczesnych zmian w systemie emerytalnym, nieprzewidujących istnienia kapitału początkowego. Obecnie comiesięczne świadczenie uzależnione jest więc od środków zgromadzonych na koncie ZUS-u, czyli głównie od jak najdłuższej pracy.
W tej chwili przeciętna emerytura wynosi tym samym 56 proc. wynagrodzenia. Według prognoz Uścińskiej w 2040 roku będzie to już tylko 37 proc., a w 2060 roku spadnie do zaledwie 24,6 proc. Szefowa ZUS-u nie przedstawiła żadnej wizji reformy obecnego systemu emerytalnego, strasząc raczej konsekwencjami pandemii koronawirusa oraz starzejącym się społeczeństwem, spadkiem liczby narodzin i wydłużaniem się życia.
Ostatecznie Uścińska jednoznacznie poparła PPK. Według niej to właśnie tego typu systemy są w stanie zrekompensować coraz niższe świadczenia emerytalne od państwowego ubezpieczyciela.
Na podstawie: biznes.interia.pl, businessinsider.com.pl.