pressje-43Kiedy jedni podczas wakacji na chorwackim wybrzeżu wrzucają robaki do resztek jedzenia, aby nie płacić za rachunek w restauracji, drudzy zastanawiają się nad tym, jak upodmiotowić Polaków i podnieść ich ze statusu czarnego luda Europy. Ta druga czynność po raz kolejny bardzo dobrze wyszła konserwatywnemu kwartalnikowi „Pressje”.

Przedstawianie środowiska krakowskich „Pressji” i Klubu Jagiellońskiego jest w tym miejscu zbędne, bowiem wchodząc w dział recenzje na naszym portalu łatwo znajdziecie recenzję poprzedniego numeru pisma, gdzie znajdziecie odpowiednie informacje. Warto jednak wspomnieć, czym konserwatyści z południowej Polski zajmowali się w poprzednich tekach swojego magazynu idei. W tece 40-41 „Pressje” tematem przewodnim były kwestie gospodarcze, a dokładniej chęć postawienia diagnozy, jak Polacy mogą wyrwać się z pułapki średniego rozwoju, jednocześnie stając się podmiotem a nie przedmiotem neoliberalnego systemu ekonomicznego. Sam tytuł tamtego numeru, „Chcemy więcej”, wskazywał na zainteresowanie krakowskich konserwatystów kwestią podniesienia statusu materialnego przeciętnego Polaka, budowaniu silnej gospodarki opartej o innowacje, nie zaś czysty wyzysk, a tym samym upodmiotowienie naszego narodu. Podmiotowość była też motywem przewodnim przedostatniego numeru „Pressji”, choć w tece 42 motywem przewodnim był wpływ mieszkańców na ich miasta i szeroko rozumianą przestrzeń miejską, zawłaszczoną głównie przez polityków żerujących na samorządowej administracji oraz nieliczących się z niczym (poza zyskiem) deweloperów. Widać więc wyraźnie, że środowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest kolejną konserwatywno-liberalną grupą, która upatruje szansy na rozwój kraju w zawierzeniu wszystkiego wolnemu rynkowi. Nie, intelektualne środowisko krakowskiej prawicy stawia na społeczeństwo obywatelskie i odzyskanie polskiego państwa dla zwykłych ludzi, właśnie w tym widząc nadzieję na przemienienie Polaków w nowoczesny naród, nie zaś niewolników zachowujących się często w małostkowy sposób właśnie z powodu poganiania go batem przez centralistyczne elity i utrzymywania go w stanie ekonomicznego i społecznego wykluczenia.

Słowo „podmiotowość” jest więc również motywem przewodnim ostatniego numeru niezwykle interesującego pisma, a tym razem działacze (czy to w ogóle dobre słowo?) Klubu Jagiellońskiego zajmują się kolejnym modnym ostatnio w pewnych kręgach tematem, którym jest Polska jako kraj postkolonialny. Oczywiście, takie postrzeganie obecnej sytuacji Polski nie jest niczym nowym, jednak dopiero teraz wychodzi ono poza sferę akademickich dyskusji i kilkusetstronicowych publikacji przystępnych jedynie dla wąskiego grona zainteresowanych. Tytuł teki 43, a więc „Przekleństwo uległości” wskazuje jasno, że konserwatyści z Krakowa uznają obecny stan Polski i jej umysłowych elit za konsekwencję ich niechęci do polskich tradycji, a nade wszystko brak wiary w możliwość znalezienia własnej ścieżki rozwoju, bez sięgania nie tylko po gotowe (i nie zawsze przystające do polskich realiów) recepty, ale dodatkowo opracowane wręcz przez zagraniczne ośrodki, zainteresowane przede wszystkim gospodarczą kolonizacją kolejnych rynków zbytu. Sam numer tradycyjnie nie rozpoczyna się od znanego z tego typu magazynów „wstępniaka”, ale dość długiego tekstu dotyczącego relacji polityki i psychologii, bez którego trudno zrozumieć mechanizm postkolonialnego myślenia. Później redaktorzy „Pressji” przechodzą już jednak do zagadnień praktycznych, analizując obecny stan polskiej gospodarki oraz życia intelektualnego znajdujących się ścisłej korelacji z tytułowym „przekleństwem uległości”. Warto w tym kontekście zwrócić zwłaszcza uwagę na tekst Piotra Wójcika o skolonizowaniu polskiej gospodarki przez zagraniczne podmioty, a także na wywiad z Bartłomiejem Radziejewskim, redaktorem naczelnym internetowego miesięcznika „Nowa Konfederacja” (współtworzącym zresztą z krakowskim środowiskiem think-tank Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego), który mówi nie tylko o problemie zasygnalizowanym przez Wójcika, lecz również o konieczności wymiany środowisk nadających obecnie ton debacie publicznej, która skupia się na zagadnieniach w gruncie rzeczy nieistotnych. Ciekawy jest również „Alfabet postkolonialny”, którego autor analizuje kilka pojęć typowych dla współczesnego dyskursu jak najbardziej wskazującego na panującą w Polsce mentalność typową dla państw skolonizowanych. Temat numeru dopełniają trzy teksty dotyczące polityki zagranicznej Polski i szans na upodmiotowienie naszego kraju w stosunkach międzynarodowych. Część tez może się wydać kontrowersyjna, zwłaszcza spore przywiązanie autorów do sprawy przynależności naszego kraju do Unii Europejskiej i NATO, ale znajdują się w nich też recepty na rozszerzenie kierunków polityki zagranicznej Polski na nowe obszary. Owszem, często można uznać to za myślenie życzeniowe i nazbyt optymistyczne przy realnej sile Polski, ale trudno wyobrazić sobie sens wydawania magazynu idei bez kreślenia w nim śmiałych projektów.

Siłą „Pressji” jest z pewnością chęć zrozumienia stanowiska osób spoza ich ścisłego środowiska, szczególnie jeśli kierunek ideowy Klubu Jagiellońskiego zgadza się z myśleniem innych podmiotów chociażby w ogólnikach. Tym razem na łamach pisma znalazło się więc miejsce na wywiad z lewicowym filozofem Andrzejem Lederem, którego ostatnia książka pt. „Prześniona rewolucja” nieprzypadkowo została wydana przez „Krytykę Polityczną”. Leder wpisuje się chociażby w propagandę dotyczącą niewystarczającej pomocy Polaków dla Żydów w trakcie II wojny światowej, ale jednocześnie stara się zrozumieć skąd w Polakach tak bardzo rozpowszechniona jest mentalność chłopa pańszczyźnianego, prowadząca do braku zainteresowania upodmiotowieniem społeczeństwa i pracą na rzecz dobra wspólnego, co łączy się z antagonizmami we współczesnej klasie średniej. Kolejna rozmowa przeprowadzona została natomiast z Michałem Łuczewskim, który jest już dużo bliższy środowisku „Pressji”, choć należy do ideowej szkoły polskich mesjanistów. Łuczewski wskazuje przede wszystkim na brak współczesnych ideologów narodowych, takich jak choćby ks. Stanisław Stojałowski, który umacniał polską tożsamość w duchu zasad chrześcijańskich. Jednocześnie Łuczewski nie uważa, aby drogą do budowy nowoczesnego narodu była jego całkowita jedność, bo to właśnie spór polityczny prowadzi do rozwoju państwa. Temat postkolonializmu zdają się dopełniać jeszcze teksty poświęcone obecnemu kryzysowi imigracyjnemu, który dla wielu jest wstępem do kolejnej kolonizacji, tym razem głównie przez muzułmanów. Ich autorzy starają się przede wszystkim odnaleźć odpowiedź na pytanie, jak i czy w ogóle pomagać przybyszom spoza Europy, wywodząc swoje rozważania z katolickiej nauki o wspólnocie i sprawiedliwości.

Jak opisać kolejny numer „Pressji” jednym słowem? Ciekawy? Inspirujący? Może po prostu zachęcę do otwarcia się na dorobek innych środowisk intelektualnych. Wyjście poza ramy kilku portali i pism o nacjonalistycznym profilu z pewnością poszerza horyzonty, stąd warto podjąć to „wyzwanie”. Dla nowych inspiracji i higieny intelektualnej.

M.

okladka-pressje