Węgierski premier Viktor Orbán spotkał się w czwartek z przywódcami Unii Europejskiej. Podczas konferencji prasowej stwierdził, że imigranci są głównie problemem Niemiec i Francji, bowiem żaden z nich nie chce pozostać na Węgrzech, lecz wybiera właśnie te kraje.
Szef rządu Węgier i lider centroprawicowego Fideszu stwierdził, iż Europejczycy są pełni strachu w związku z kryzysem imigracyjnym, ponieważ doskonale widzą, że ich przywódcy nie są w stanie kontrolować powstałej sytuacji. Orbán uważa jednocześnie, że zagrożona jest w tym kontekście strefa Schengen, natomiast Węgry robią wszystko, aby wywiązać się ze swoich traktatowych zobowiązań. Jest nimi między innymi rejestracja osób przekraczających unijną granicę, dlatego węgierskie służby czynią to także z imigrantami, którzy są zainteresowani jedynie przedostaniem się do Niemiec i Francji.
Zdaniem węgierskiego polityka, Węgry są również mocno atakowane za budowę płotu na granicy z Serbią. Orbán pytał więc retorycznie jak inaczej jego państwo ma kontrolować liczącą blisko 175 km granicę i tym samym egzekwować porozumienie z Schengen. Lider Fideszu zapowiedział jednocześnie, iż Węgry przyjmą niedługo bardziej rygorystyczne prawo dotyczące kontroli granicznych, aby chronić Węgrów i Europejczyków przed potencjalnymi zagrożeniami.
Orbán poddał też krytyce kwoty uchodźców proponowane przez Komisję Europejską. Jego zdaniem są one tworzeniem nadziei dla przybyszy spoza Europy, którzy pod wpływem iluzji są gotowi narażać życie, aby przedostać się na ten kontynent. Chrześcijańskim obowiązkiem jest więc nie tworzenie wśród tych ludzi nieprawdziwych iluzji. Węgierski polityk uważa też, że utrzymanie imigrantów w miejscach takich jak Węgry, Polska czy Estonia będzie trudne, bowiem są oni zainteresowani wyłącznie podróżą do zachodniej Europy.
Na podstawie: hungarytoday.hu, wp.pl.