Dla mainstream’owej polskiej prawicy to wydarzenie na miarę lądowania człowieka na księżycu dla całej ludzkości. Publicyści tygodnika „Do Rzeczy” zaczęli bowiem odkrywać, że za szybko uwierzyli we własną propagandę, a więc w narrację o Izraelu jako „sojuszniku Polski i bastionu naszej cywilizacji na Bliskim Wschodzie”, stąd w najnowszym numerze pisma zaczynają zastanawiać się nad rzeczywistym kształtem stosunków polsko-izraelskich, czy nawet szerzej polsko-żydowskich.
Rafał A. Ziemkiewicz przed czterema laty przekonywał w tekście „Żydzi do Gazy”, że w polskim interesie jest wspieranie państwa syjonistycznego, stąd też potępiał narodowców krytykujących ówczesną agresję na Strefę Gazy. W sukurs szedł mu inny publicysta „Do Rzeczy”, Łukasz Warzecha, który jeszcze na łamach portalu wPolityce.pl także wzywał do jednoznacznego opowiedzenia się po stronie Izraela na Bliskim Wschodzie, zaś po wybuchu skandalu związanego z krytyką nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej obawiał się przede wszystkim możliwego pro-palestyńskiego stanowiska polskiej prawicy.
Redaktor naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki już na początku pisma, które obchodzi właśnie swoje pięciolecie, zaprosił do współpracy przy jego tworzeniu Szewacha Weissa, byłego ambasadora Izraela w Polsce, który w założeniu ma tłumaczyć meandry izraelskiej polityki, lecz głównie forsuje syjonistyczny punkt widzenia na region Bliskiego Wschodu. Jego podwładny Marcin Makowski jest z kolei promotorem tajemniczego żydowskiego lobbysty Jonny’ego Danielsa oraz regularnym „spowiednikiem” przyznającego się do żydowskich korzeni Matthew Tyrmanda. Piotr Semka z kolei przekonywał jeszcze w grudniu, iż rządzący mają realne sukcesy w nawiązaniu pozytywnych kontaktów z Izraelem.
Trwające wciąż zamieszanie wokół nowelizacji ustawy o IPN-ie mocno nadwyrężało zasadność podobnej propagandy, stąd front zmienia powoli część publicystów tygodnika. Co prawda Łukasz Warzecha, pozujący samego siebie na głównego obrońcę „wolności”, chwali w bieżącym numerze decyzję wojewody mazowieckiego o odwołaniu demonstracji umiarkowanych narodowców pod izraelską ambasadą, ale już Semka powoli wyzbywa się złudzeń na temat polsko-izraelskiej współpracy.
Weteran prawicowej publicystyki w tekście „Lodowaty prysznic” już samym tytułem sugeruje, iż miłośnicy Izraela doznali dotkliwej porażki, co wynika także z treści samego artykułu. Semka pisze bowiem, że „nikt po polskiej stronie nie spodziewał się” determinacji Żydów w kwestii obrony możliwości obarczania Polaków współwiną za przeprowadzenie holocaustu, a dodatkowo Izrael pozyskał sojuszników w postaci Rosji i Niemiec, które otrzymały od syjonistów „świadectwo historycznej moralności” i stąd mogą pouczać inne narody w kwestii żydowskiej. Na karb niezrozumienia izraelskiej polityki zrzuca on także fakt, iż Izrael odrzuca możliwość tworzenia „braterstwa ofiar” z Polakami, bo w jego narracji na temat holocaustu „trwale zawarta jest teza o Polakach jako wspólnikach Hitlera”.
Nieco bardziej realistycznie do tego zagadnienia podchodził od pewnego czasu redaktor naczelny „Do Rzeczy”, stąd w najnowszym numerze pisma zamieszony jest także fragment jego książki „Krew na naszych rękach?”. Lisicki pisze w nim o „religii holocaustu”, która ma się opierać na czterech głównych dogmatach, a wśród nich znajdują się dwa kluczowe w całej sprawie: przekonanie Żydów o wyjątkowości ich cierpienia oraz zrzucanie winy na przeprowadzenie eksterminacji na chrześcijan, co uderza szczególnie w nasz kraj. Publicysta zwraca przy tym uwagę, że żydowska propaganda nie chce uwzględniać niemieckiego ludobójstwa na Polakach, ponieważ zagraża to jej czarno-białej narracji o Żydach jako ofiarach oraz Niemcach i reszcie chrześcijan jako ich oprawcach.
Ziemkiewicz w tym numerze analizuje przede wszystkim zachowanie „totalnej opozycji” w całej sprawie, tym niemniej również u „nowoczesnego endeka” widoczna jest coraz dalej posunięta rewizja dotychczasowych poglądów. RAZ w ostatnim czasie przypomina więc o żydowskim udziale w stalinowskich zbrodniach, czy też gani szowinistów tej narodowości chcących przypisywać Polakom zbrodnie z czasów II wojny światowej.
Na podstawie: „Do Rzeczy” / uziemkiewicza.pl.
Zobacz również: