Wybory regionalne we Włoszech zakończyły się triumfem prawicowej koalicji. Sojusz kierowany przez Matteo Salviniego, Georgię Meloni i Silvio Berlusconiego będzie więc rządził w piętnastu z dwudziestu włoskich regionów. Nie udało mu się jednak odbić Toskanii, czyli terytorium rządzonego od pięciu dekad przez centrolewicę. Porażka rządzącej koalicji w tym regionie mogłaby otworzyć drogę do przedterminowych wyborów.
Od wczoraj największą popularnością we włoskim internecie cieszy się mapka porównująca wyniki wyborów z 2015 i 2020 roku. Przed pięcioma laty we Włoszech dominował zdecydowanie kolor czerwony. Centrolewicowa Partia Demokratyczna (PD) rządziła wówczas w czternastu z dwudziestu regionów Włoch. Po niedzielnych wyborach sytuacja się odwróciła, stąd koalicja prawicy przejmie stery w piętnastu regionach.
Sojusz prawicy tworzą obecnie antyimigracyjna Liga, narodowo-konserwatywni „Bracia Włosi” (FdI) oraz chadecka Forza Italia. W niedzielę zyskali przede wszystkim nacjonaliści. Partia kierowana przez Meloni będzie miała bowiem dwóch prezydentów regionów. Zwiększyła się też liczba jej regionalnych radnych. Wynik nieco gorszy od oczekiwań uzyskało z kolei ugrupowanie Salviniego.
Ogółem kluczowa batalia rozegrała się w Toskanii. Region ten od 50 lat rządzony jest przez centrolewicę. Z tego powodu jej upadek mógłby utorować drogę do rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Porażka osłabiłaby bowiem koalicję rządową pomiędzy wspomnianym PD a populistycznym Ruchem Pięciu Gwiazd (M5S). Ostatecznie sojusz centrolewicy uzyskał w Toskanii prawie 46 proc. poparcia.
Na podstawie: thelocal.it, ilgiornale.it.