Prawie 700 000 000 euro wpompowane przez Unię Europejską w samozwańczą separatystyczną republikę Kosowo w celu ustabilizowania działania władzy, administracji oraz przestrzegania prawa i walki z korupcją dały mierne efekty – do takich wniosków doszli w tym tygodniu członkowie unijnego Trybunału Obrachunkowego z siedzibą w Luksemburgu.
Wskazuje się przede wszystkim na brak porozumienia i kooperacji pomiędzy USA i Unią, niewykwalifikowany unijny personel i słabość aktywności antykorupcyjnej na terenie Kosowa.
„Władze Kosowa przykładają niewystarczającą wagę do przestrzegania prawa i wsparcie ze strony UE powinno być efektywniejsze” stwierdził Gijs de Vries, członek Trybunału Obrachunkowego odpowiedzialny za zeszłotygodniowy raport. Stwierdzono również, że „brak porozumienia pomiędzy członkami Unii zaprzepaszcza motywację narodu (kosowskiego) do zmagań z korupcją” (!).
Między wierszami można zatem wyczytać, że mimo, iż już teraz kosmiczna suma 700 milionów EUR wyrwanych z kieszeni unijnych podatników to za mało, żeby ukrócić w Kosowie praktyki takie jak udział najwyższych „dostojników” w handlu ludzkimi organami, przenikanie się mafii narkotykowej z „państwową” administracją, czy ludobójstwo na Serbach i systematyczne niszczenie i bezczeszczenie wielowiekowych zabytków chrześcijańskich, skądinąd objętych ochroną innych unijnych ciał, takich jak np. UNESCO.
Raport Trybunału Obrachunkowego ujawnia między innymi, że Eulex (unijna policja na terenie Kosowa) pełen jest niewykwalifikowanych pracowników. Około 2250 unijnych policjantów (kadra cywilna i mundurowa) z Eulex pochłania rocznie 111 milionów euro i jest największą tego typu misją Unii. Dodatkowo, w północnych regionach Kosowa pracę Eulexu nieoficjalnie przejmują struktury NATO, w związku z brakiem zaufania ludności do Eulexu.
na podstawie: EUobserver.com
Zobacz również:
Premier Kosowa „grubą rybą” zorganizowanej przestępczości? Śledztwo trwa
Albańska władza w Prisztinie uniezależnia się od międzynarodowej protekcji