Polscy przedsiębiorcy coraz częściej korzystają z usług imigrantów z Dalekiego Wschodu, ponieważ zdaniem części z nich „wydrenowano już Ukrainę”. Tym samym w pierwszym półroczu bieżącego roku do Polski przyjechało blisko osiem tysięcy pracowników z państw takich jak Bangladesz, Indie czy Nepal, a jedna z firm deklaruje wręcz gotowość utworzenia biura do rekrutacji taniej siły roboczej na terytorium Azji.
Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że przez pierwsze sześć miesięcy tego roku przedsiębiorcy w Polsce złożyli blisko 2034 wnioski o pozwolenie na pracę dla Nepalczyków, 1373 dla Hindusów oraz 935 dla przybyszy z Bangladeszu. Daje to ogółem liczbę 4342 wniosków, czyli o blisko 341 więcej niż w całym ubiegłym roku. W tym roku Urzędy Pracy otrzymały natomiast blisko 108 tys. wniosków o zezwolenie na pracę dla cudzoziemców, z czego 8 tys. dotyczyło osób spoza Europy.
W rozmowie z portalem Forsal.pl, Marcin Kołodziejczyk z Grupy Progres zajmującej się pośrednictwem pracy stwierdził, że nadal lwią część wniosków o pozwolenie na pracę dla cudzoziemców stanowią te dotyczące Ukraińców, lecz powoli tamtejszy rynek się wyczerpuje. Z tego powodu pracodawcy coraz częściej poszukują nawet egzotycznych pracowników z Dalekiego Wschodu, dlatego jego firma nie wyklucza utworzenia swojego biura na kontynencie azjatyckim.
Według mediów pracownicy z Azji mają ratować płynność prac w sektorach takich jak przetwórstwo spożywcze oraz przemysł owocowy, gdzie już od paru lat brakuje rąk do pracy nawet z państw wschodniej Europy. Problemem dla pracodawców ma być również znalezienie osób w takich zawodach jak np. spawacz, bowiem w takich sektorach na Ukrainie aktywnie działają biura zajmujące się zatrudnianiem osób dla firm z Federacji Rosyjskiej.
Jednocześnie jednak Polacy coraz mniej przychylnie patrzą na imigrantów, spodziewając się przede wszystkim powrotu naszych rodaków z emigracji zarobkowej. O ile statystyki dotyczące stosunku do pracowników ze wschodniej Europy nie są najgorsze, o tyle sprowadzać do naszego kraju Azjatów chce tylko 14 proc. respondentów, a z Bliskiego Wschodu zaledwie 8 proc. badanych.
Na podstawie: forsal.pl.