Ambasador Izraela w Warszawie Jakow Liwne ostro krytykuje Polskę w swoim wywiadzie dla portalu Onet.pl. Twierdzi między innymi, że nasz kraj wraz z Unią Europejską finansuje „organizacje terrorystyczne” poprzez przekazywanie środków finansowych do Unii Europejskiej, a także porównuje odbywające się w Polsce marsze poparcia dla Palestyńczyków bombardowanych przez Izrael do „popełnienia drugiego Holokaustu”.
Liwne w rozmowie z Onetem daje przede wszystkim wyraz niezadowoleniu z narracji dotyczącej ataku syjonistów na palestyńską enklawę. Według niego w tej sprawie w Polsce rozpowszechniane są „fałszywe informacje”, a biorą w tym udział również „niektóre kręgi rządowe”.
Żydowski dyplomata uznaje za prawdziwe jedynie informacje przekazywane przez jego kraj. Ma więc pretensje, ze ludzie „wolą wierzyć w opowieści dżihadystów–morderców”. Po zakończeniu konfliktu zapowiada zresztą rozpowszechnianie syjonistycznej propagandy wśród samych Palestyńczyków.
Co ciekawe, za nienawiść mieszkańców Strefy Gazy do Izraela ma odpowiadać… Polska. Wraz z Unią Europejską nasz kraj ma bowiem przekazywać środki rozwojowe, które rzekomo służą „organizacjom terrorystycznym”.
Dla izraelskiego ambasadora nie ma różnicy między marszami przeciwko zbrodniom na ludności cywilnej a mordowaniem Żydów w czasie II wojny światowej. Zdaniem Liwne na demonstracjach propalestyńskich pojawiają się hasła pokroju „wolna Palestyna”, zrównane przez niego z „popełnieniem drugiego Holokaustu”.
To nie koniec intelektualnego rozwolnienia syjonistycznego dyplomaty. Domaga się on również wysłania przez Polskę ambasadora do Tel Awiwu (od 2021 roku stanowisko to pozostaje nieobsadzone), a także wznowienia dialogu politycznego między Polską i Izraelem.
Na podstawie: natemat.pl, dorzeczy.pl.