W weekend ministrowie siedmiu najbogatszych państw świata porozumieli się w sprawie międzynarodowego, minimalnego podatku od zysków osiąganych przez międzynarodowe korporacje. Przeciwne temu pomysłowi są jednak Polska i Węgry. Minister finansów Tadeusz Kościński gra przy tej okazji na patriotycznej nucie, sprzeciwiając się ingerencji zewnętrznych podmiotów w polską politykę podatkową.
Pomysł opodatkowania międzynarodowych gigantów zgłosił amerykański prezydent Joe Biden. Z tego powodu Stany Zjednoczone chciały, aby minimalny globalny podatek od zysków wielkich firm wynosił 21 proc. Ostatecznie kraje Grupy G7 doszły do konsensusu w postaci 15 proc., dzięki czemu wielkie koncerny nie mogłyby przenosić zysków do rajów podatkowych, tak jak to czynią obecnie.
Z ideą opodatkowania gigantów nie zgadzają się jednak Polska i Węgry. Wspomniany Kościński twierdzi, że Grupa G7 nie powinna dyktować innym państwom, jak powinien wyglądać ich system podatkowy. Minister finansów zaznaczył jednocześnie, iż polski rząd może poprzeć te rozwiązanie, ale tylko w przypadku klauzuli „wyłączającej z niego istotną działalność gospodarczą prowadzoną w kraju”.
Ogółem Kościński jest jednak przeciwnikiem wprowadzenia nowej stawki podatku dochodowego od osób prawnych. Jego zdaniem niskie daniny ułatwiają bowiem sprowadzanie zagranicznych przedsiębiorstw przez mniej rozwinięte gospodarki. Jednocześnie szef resortu finansów przypomniał, że Polska w porównaniu do innych państw nie wabi firm w celu minimalizowania obciążeń podatkowych, bo CIT wynosi obecnie 19 proc.
Krytykiem rozwiązania proponowanego przez G7 jest także węgierski premier Viktor Orbán, który nazwał je „absurdem”. Specjalne oświadczenie w tej sprawie wydało węgierskie Ministerstwo Finansów. Można przeczytać w nim, że państwa powinny podejmować suwerenne decyzje w sprawie opodatkowania, dlatego władze w Budapeszcie nie popierają „podwyżki podatków dla firm prowadzących istotną działalność gospodarczą”.
Na podstawie: businessinsider.com.pl.
Zobacz również: